Powstaje polska NASA
Polski satelita ostrzegający przed meteorytami w kosmosie i system nawigacyjny podobny do GPS? Czemu nie. Z końcem lutego rusza Krajowe Centrum Inżynierii Kosmicznej i Satelitarnej, które zostało okrzyknięte polską NASA. Nad kosmicznymi technologiami będą w nim pracować naukowcy z Wojskowej Akademii Technicznej i Centrum Badań Kosmicznych.
W ciągu najbliższych 5 lat naukowcy chcą zrealizować 20 projektów. Ich wartość jest szacowana na kilkadziesiąt milionów złotych. Zajmą się między innymi budową europejskiego systemu nawigacyjnego Galileo. Dzięki niemu będzie można dokładnie określić gdzie znajduje się poszukiwany obiekt czy miejsce. System będzie działał jak ultra dokładny GPS. Do tej pory Polska nie miała własnej nawigacji, korzystała z systemów amerykańskich i rosyjskich.
Inżynierowie z WAT-u i Centrum Badań Kosmicznych zajmą się też problemem kosmicznych śmieci. Zaprojektują satelitę, który będzie monitorował to, co dzieje się w kosmosie. Prace nad nim trwają od 2008 roku. - Teraz wchodzimy w drugą fazę projektu, będziemy pracować nad systemem ostrzegania przed kosmicznymi śmieciami oraz asteroidami i meteorytami i prognozowaniem pogody w kosmosie - opowiada prof. Mariusz Figurski, prorektor ds. rozwoju WAT-u, koordynator projektu.
- Centrum to dopiero początek - mówi prof. Figurski. - Chcemy, żeby polskie ośrodki zajmujące się technologiami kosmicznymi i satelitarnymi integrowały się, tworzyły platformy współpracy. To szansa na to, żeby nasze pomysły były konkurencyjne na europejskich i światowych rynkach
- Będziemy otwarci na współpracę nie tylko z polskimi naukowcami, ale i tymi z zagranicy. Chcielibyśmy również, aby Centrum stało się ośrodkiem edukacyjnym i opiniotwórczym dla nauki, przemysłu i gospodarki w zakresie inżynierii kosmicznej i satelitarnej - dodaje prof. Figurski.
Krajowe Centrum Inżynierii Kosmicznej i Satelitarnej rusza pięć miesięcy po przystąpieniu Polski do Europejskiej Agencji Kosmicznej, międzynarodowej organizacji krajów zachodnioeuropejskich powołanej w celu eksploracji i wykorzystania przestrzeni kosmicznej. We wrześniu 2012 roku na łamach polski-zbrojnej.pl prof. Jerzy Gotowała, wykładowca Akademii Obrony Narodowej, pisał, że wstąpienie Polski do klubu kosmicznego przyniesie korzyści gospodarcze i obronne.
A powstanie Centrum jest szansą dla polskiej gospodarki. Bo pomysłodawcy instytucji liczą na to, że na rynku pojawią się nowe firmy, które zajmą się realizowaniem idei naukowców. - Inżynierowie mogą na przykład wymyślić łazika, ale ktoś go musi wyprodukować. I tu pojawia się szansa dla przedsiębiorców - tłumaczy płk Grzegorzewski. Naukowcy liczą też na to, że dzięki sprzedaży licencji na ich pomysły, uda im się zdobyć około 1 miliona złotych rocznie.
Istnienie Centrum jest niezbędne, żeby naukowcy mogli sprzedawać swoje pomysły. - Dotychczasowa działalność w sektorze technologii kosmicznych w Polsce była prowadzona w sposób nieskoordynowany i była bardzo rozproszona zarówno między instytucje, przemysł, jak i administrację - mówi prof. Jerzy Gotowała. KCIKiS jest instytucją, która ma uporządkować procedury. - Nasze pomysły nie będą lądowały w szufladzie, jeśli ktoś się nimi zainteresuje, będziemy mogli sprzedawać licencje na nie - cieszą się naukowcy.
Pomysłem Centrum jest też nowy kierunek studiów - inżynieria kosmiczna. Co roku miałoby na nim studiować 40 - 50 osób. Pierwszy nabór ma ruszyć na jesieni 2014 roku. Przy okazji w Wojskowej Akademii Technicznej powstaną nowoczesne laboratoria i sale badawcze.
Ewa Korsak