Przypadkiem kupił dwa identyczne losy. Wygrał... dwa razy!

O niezwykłym szczęściu musi mówić Kanadyjczyk Andrew Burke, który przez nieuwagę kupił dwa identyczne losy na popularnego w tym kraju totolotka. Szczęśliwe numery przyniosły mu dwie wygrane po 2,5 miliona dolarów kanadyjskich. Mieszkający w małym miasteczku Calmar zwycięzca już rozpoczął wakacje od pracy i zamierza przejść na spokojną emeryturę.

Andrew Burke. Zdjęcia dzięki uprzejmości Western Canada Lottery Corp
Andrew Burke. Zdjęcia dzięki uprzejmości Western Canada Lottery Corpmateriały prasowe

Andrew od lat grał te same numery w najpopularniejszej grze hazardowej. 16 września udał się na stację benzynową i przez nieuwagę zakupił dwa identyczne kupony. Jego, jak się okazało, szczęśliwymi liczbami były: 6, 12, 23, 29, 44 i 46.

Jakiś czas później mężczyzna przyszedł ponownie w to samo miejsce i przekazał pierwszy los do sprawdzenia. "Co ty zrobiłeś Andy, zepsułeś mi maszynę?" - usłyszał od właściciela. Po chwili sprzedawczyni poinformowała go, że wygrał 2,5 miliona dolarów.

Jakie musiało być jej zdziwienie, kiedy Burke przekazał jej drugi kupon z identycznymi liczbami? Jak łatwo policzyć, mieszkaniec Calmar zainkasował łącznie pięć milionów dolarów kanadyjskich, czyli w przeliczeniu prawie 15 milionów złotych.

Co ciekawe, gdyby Andrew kupił tylko jeden los, jego wygrana wyniosłaby tyle samo, ponieważ nikt oprócz jego nie wytypował poprawnie sześciu liczb. Zwycięzca już zrobił sobie wolne od pracy i zamierza również skończyć swoją przygodę z lotto.

Andy Burke z żoną. Zdjęcia dzięki uprzejmości Western Canada Lottery Corp
Andy Burke z żoną. Zdjęcia dzięki uprzejmości Western Canada Lottery Corpmateriały prasowe

"Za pięć milionów, myślę, że dam szansę komuś innemu" - śmieje się.

Pieniądze ma zamiar przeznaczyć przede wszystkim na spokojną emeryturę, ale również na remont domu, odnowienie swojego samochodu i wybranie się do Wielkiej Brytanii, kiedy będzie już bezpiecznie.

Gdy Burke brał ślub, usłyszał od teścia, że "zawsze chciał, aby jego córka wyszła za milionera", teraz żartuje, że w końcu spełnił jego oczekiwanie.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas