Resocjalizacja w więzieniu - czy jest skuteczna?

W Polsce nie prowadzi się badań, sprawdzających efektywność programów terapeutycznych i leczniczych, realizowanych w zakładach karnych. Trudno określić, które działania są najskuteczniejsze. Wiadomo natomiast, że z roku na rok liczba recydywistów wzrasta. Czy to dowód na to, że w Polsce resocjalizacja więzienna zawodzi?

Rinke Rooyens z członkami zespołu Sektor H
Rinke Rooyens z członkami zespołu Sektor HPolsatmateriały prasowe

Teoretycznie po opuszczeniu zakładu karnego skazani powinni być zdolni do normalnego życia - temu ma służyć skomplikowany proces resocjalizacji. Czy tak się faktycznie dzieje? Dlaczego aż kilkadziesiąt procent osadzonych wraca do zakładu karnego z kolejnym wyrokiem? Rinke Rooyens próbuje znaleźć odpowiedzi na te trudne pytania w kolejnym odcinku serialu dokumentalnego "Rinke za kratami".

Spotkania z terapeutą to ważny element więziennej resocjalizacji. Trzy lata temu w Krzywańcu powstał oddział terapeutyczny dla skazanych kobiet i mężczyzn. Jest tu miejsce dla 30 więźniów, którzy mogą liczyć na codzienny kontakt z psychologiem. Innym pozostaje udział w grupowych terapiach, prowadzonych przez psychologów spoza więzienia.

Do Krzywańca w czwartym odcinku serialu "Rinke za kratami" przyjeżdża psycholog z Zielonej Góry - rozpoczął prowadzenie grupowej terapii radzenia sobie z agresją. Takie spotkania z osadzonymi będą odbywać się raz na tydzień przez trzy miesiące. Rinke otrzymuje zgodę grupy na wzięcie udziału w jednym z nich.

Wszystko w rękach skazanych?

Adam S. zapisał się na taką terapię. Wziął udział w jednym spotkaniu. Rinke od Służby Więziennej dowiaduje się, że na kolejne jednak nie dotarł, "nie chciał iść". Dlaczego przerwał terapię?

"Jeśli on nie będzie chciał się zmienić, to my na siłę tego nie zdobimy. On będzie brał udział po kolei w każdym proponowanym przez nas programie, ale może podejść do tego zadaniowo - dobrze, ja to zrobię, odbębnię, ale wcale nie chcę się zmienić, ale to może mi się potem liczyć np. otrzymam warunkowe przedterminowe zwolnienie i pójdę szybciej do domu" - podkreśla ppor. Joanna Kuśmierek, wychowawczyni na oddziale penitencjarnym.

Niektórzy osadzeni twierdzą, że pobyt w więzieniu niewiele może zmienić "Siedzenie w więzieniu - bezsensowna sprawa. Ani na dobre, ani na złe. Stoisz w miejscu. Tak jakby się czas zatrzymał...". Inni, że system wymaga ogromnych zmian: "System prawny, system postpenitencjarny nie daje nam żadnej szansy. Nie umożliwia nam, żeby zacząć nowy rozdział w życiu. Nie pozwala nam na to. Podam Ci prosty przykład..." Osadzony opowiada o chłopaku, z którym siedział w celu w więzieniu z Kłodzku. Miał 5-letni wyrok.

"Przez te pięć lat życie mu się spieprzyło - stracił żonę, stracił rodzinę, stracił dom. Stracił wszystko". Kiedy zostało mu ostatnie pół roku do odsiadki, zwrócił się do służb więziennych o kilkudniową przepustkę, żeby mógł się udać do urzędu miasta - aby znaleźć jakieś mieszkanie, ponieważ nie miał dokąd wrócić po skończeniu kary. Wyszedł po pięciu latach i po zaledwie po trzech miesiącach wrócił do więzienia... Jego współtowarzysz celi dowiedział się o tym od swojego wychowawcy: "Zapytałem go wtedy [wychowawcę], a w czym pomogliście mu, żeby nie poszedł siedzieć? W czym? Czy ktoś podał mu rękę. Czy ktoś z was powiedział: »Dzidek, masz 3 miesiące do końca kary, masz tu 5 dni przepustki - jedź, może załatwisz jakieś mieszkanie?« Nikt nie zrobił nic. Wypuściliście faceta... nich się martwi".

Rinke na temat resocjalizacji rozmawia z oficerem prasowym Zakładu Karnego w Krzywańcu, pyta czy służba więzienna nie czuje się bezradna skoro wie, że ponad połowa więźniów znowu wróci do więźnia.

"Jest to perspektywa ponura. Staramy się robić wszystko, żeby wróciło jak najmniej. Statystyki nie są korzystne dla nas, ale jako pracownik Służby Więziennej wierzę w resocjalizację i nieważne czy ktoś z boku powie, czy ona jest skuteczna, czy nie jest. My wierzymy, że jest skuteczna i robimy swoje najlepiej jak potrafimy".

I dodaje, że jeżeli więzień odczuje wewnętrzną potrzebę zmiany to zakład karny daje mu wiele możliwości m.in. dzięki prowadzonym programom. Po latach obserwacji stwierdza, że duża część osadzonych ma taki "styl życia", że po opuszczeniu więziennego muru kieruje swe kroki ku przestępstwu - w ten sposób zyskują środki do życia. Podejrzewa, że przyczyną być może jest specyfika naszego kraju, że po 89’ roku "jeszcze wszystkich rzeczy sobie nie poukładaliśmy". Podkreśla, że system penitencjarny cały czas ewoluuje, że polska Służba Więzienna uczy się od naszych zachodnich sąsiadów - jakie są modele, jakie rozwiązania można wprowadzić w Polsce.

Rinke Rooyens i Adam Ł.
Rinke Rooyens i Adam Ł.Polsatmateriały prasowe

"To nie jest koniec/I nie możesz zabronić mi, bym marzenia swoje miał..."

Pracownicy więzienia w ramach programów resocjalizacyjnych, zachęcają skazanych do zdobywania nowych umiejętności. W Krzywańcu organizowane są warsztaty malarskie, zajęcia sportowe czy kółka szachowe. Również trzy lata temu dzięki inicjatywie pracowników więzienia, skazani założyli zespół muzyczny Sektor H. Ćwiczą cztery razy w tygodniu.

Dyrektor zgodził się, aby raz na kilka miesięcy mogli dać koncert na terenie więzienia. Rinke był pod wrażeniem ich zaangażowania. Przysłuchując się temu jak grają, wpadł na pomysł, żeby zorganizować im profesjonalną sesję nagraniową. W końcu rozwijanie pasji skazanych to ważny element resocjalizacji.

Rinke przy okazji pyta "Kaspla" - członka zespołu Sektor H i bohatera poprzednich odcinków, jakie są jego spostrzeżenia dotyczące resocjalizacji: "Nie ma resocjalizacji. Tak naprawdę istnieje to pojęcie, ale jeżeli ja nie się zresocjalizować czy kolega, to nikt nas nie zresocjalizuje. Nic z tego".

Rinke świadkiem na ślubie w więzieniu

Rinke odwiedza celę Kasi R., która planuje ślub z innym osadzonym - Damianem R. Okazuje się, że Damian ma problem ze znalezieniem świadka, dlatego Kasia prosi o świadkowanie Rinke. Po chwili namysłu Rinke zgadza się, jednak wcześniej zdradza, że już raz był świadkiem na ślubie, który się nie udał.

Przy okazji wizyty w celi Kasi R. Rinke rozmawia z jej współosadzonymi o procesie resocjalizacji. Dziewczyny są w tej kwestii bardzo sceptyczne. "Wytłumacz mi, co to jest resocjalizacja. To, że wchodzimy do zakładu karnego i siedzimy codziennie od 6-22 w tej samej pozycji, robimy to samo? Monotonia. Monotonia jest resocjalizacją? Szukanie własnych zajęć jest resocjalizacją?". Siedzi od pięciu lat. Przez pierwsze trzy wszystko "miała gdzieś", dopiero przez ostanie dwa lata stwierdza, że wydoroślała, ale i też "uwsteczniła się".

Rinke Rooyens i Katarzyna R
Rinke Rooyens i Katarzyna RINTERIA.PL

W Polsce karę odsiaduję 78 tys. skazanych. Aż 50 tys. czeka na rozpoczęcie kary i nie trafia do więzień z powodu braku miejsc. To największy współczynnik przeludnienia w całej Unii Europejskiej. Przepełnione więzienia i zbyt mała liczba terapeutów nie sprzyjają realizacji programów resocjalizacyjnych. Co roku wzrasta liczba trafiających za kratki. Według statystyk już ponad 50% skazanych nie poddaje się procesowi resocjalizacji.

Emisja kolejnych pięciu odcinków serialu dokumentalnego "Rinke za kratami" będzie miała miejsce w każdą środę, o godzinie 22.10 w Telewizji POLSAT. Więcej na temat pobytu za kratami, można znaleźć również w książce o tym samym tytule, napisanej przez Rinkego Rooyensa w formie dziennika rejestrującego na gorąco emocje, wrażenia i przemyślenia z pobytu w więzieniu. Książka została wydana przez Wydawnictwo Zwierciadło i od 9 września dostępna jest w księgarniach.

INTERIA.PL/materiały prasowe
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas