Rosja musi importować z Polski obornik

W Rosji pojawił się nieznany dotychczas problem – zabrakło gnoju, który będą musieli importować z zagranicy. W tym prawdopodobnie z Polski.

Czy polski obornik zamiast trafić na polskie pola, zostanie sprzedany do Rosji?
Czy polski obornik zamiast trafić na polskie pola, zostanie sprzedany do Rosji?123RF/PICSEL

Czy Polska rozszerzy swój eksport do Rosji o gnój? Wiele na to wskazuje, że prócz wieprzowiny i jabłek na wschód trafią produkty uboczne w hodowli świń. Jak podaje Belsat za agencją Interfax, w Rosji brakuje obornika, który wykorzystywany jest na licznych fermach grzybów.

- Jest mi, szczerze mówiąc, wstyd, że musimy importować kompost, w zasadzie gnój, który możemy wyprodukować sobie w Rosji. Jest to oczywiście wysoce nieprawidłowe - powiedział Piotr Czekmariew, dyrektor Departamentu Upraw Ministerstwa Rolnictwo.

Rosyjski urzędnik podkreśla, że w Rosji produkuje jedynie 50 tysięcy ton kompostu, a zapotrzebowanie wynosi aż 360 tysięcy ton. Ministerstwo zostało zmuszone do poszukiwań rozwiązania tego palącego problemu. Zaproponowano kilka potencjalnych rozwiązań, które mają zaspokoić potrzeby rosyjskiego rolnictwa.

- I wtedy nie trzeba będzie wieźć obornika z Polski i innych państw - podkreślał w sprawozdaniu Czekariew.

Jest to ważne o tyle, że uprawy grzybów rozwijają się w szybkim tempie. W Rosji dwa lata temu wyprodukowano 9,6 tys. ton grzybów, w 2017 - 16,1 tys. ton. Ministerstwo szacuje, że w tym roku produkcja może sięgnąć nawet 38 tysięcy ton. Problem w tym, że brakuje nawozu. Ministerstwo robi wszystko, by nie musieć importować gnoju z Polski.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas