Samurajska zbroja wykuta na miarę
17 ręcznie wykonanych, autorskich zbroi samurajskich stworzył w ciągu 25 lat emerytowany kryminolog Czesław Zabiegło. Pasjonat kultury i militariów dawnej Japonii mieszka i tworzy w Złotym Stoku, miasteczku położonym w Górach Złotych.
Zainteresowania Czesława Zabiegło militariami dawnej Japonii rozpoczęły się przed ćwierćwieczem, a pierwszym przedmiotem, który wyszedł spod rąk pasjonata był samurajski hełm.
- Zbroje japońskich samurajów zainteresowały mnie przede wszystkim ze względu na ich niesamowitą wartość artystyczną. Hełm wykonałem na podstawie zdjęcia, które znalazłem w książce. Choć muszę przyznać, że 25 lat temu było bardzo mało materiałów źródłowych - powiedział Zabiegło.
Kolejnym dziełem była już kompletna zbroja, jej oryginał z XIV w. znajduje się do dziś w jednej ze świątyń japońskich.
- Kolejna była rekonstrukcja zbroi z XII w. Wykonałem ją na podstawie współczesnej akwareli. Ta zbroja należała do Minamoto-no Kuro Yoshitsune, bardzo popularnej w Japonii postaci historycznej - opowiadał Zabiegło.
Zbroje autorstwa Zabiegło to wykonane z niezwykłą pieczołowitością i dbałością o każdy szczegół rękodzieła, odwzorowujące stylistykę epoki, w której były używane. Wszystkie eksponaty to autorskie odtworzenia zbroi z epoki Edo (1603-1868).
- W tym okresie zbroje samurajskie były wyjątkowo bogato zdobione - powiedział Zabiegło.
Rozpoczęcie pracy nad kolejnym eksponatem jest poprzedzone zebraniem dokumentacji i stworzeniem szkiców. Wszystkie elementy zbroi Zabiegło wykonuje własnoręcznie. Z mechanicznych urządzeń wykorzystuje jedynie wiertarkę i tokarkę. Stosuje materiały, z których zbroje były wykonane przed wiekami.
- Oprócz blach mosiężnych, żelaznych czy miedzianych są to również tkaniny i skóry. Nie stosuję jedynie laki, a jedwabne hafty wykonuję ze sztucznego jedwabiu - tłumaczył.
Artysta rzemieślnik przyznaje, że jego pasja pochłania mu cały dzień.
- Pracę zaczynam wcześnie rano i kończę, z przerwami na posiłki, wieczorem. W ciągu roku maksymalnie można wykonać dwie zbroje. Na każdą trzeba poświęcić ponad 1,1 tys. godzin - mówił.
Zabiegło przez 50 lat mieszkał w Bytomiu, gdzie pracował jako kryminolog. Na emeryturze wrócił w Sudety, gdzie się urodził. Mieszka sam w domku, w którym ma swój warsztat. Raz w miesiącu na kilka dni wraca do żony, która nadal mieszka w Bytomiu.
Aby zarobić na materiały do produkcji kolejnych zbroi, sprzedaje swoje rękodzieła. Ceny zaczynają się od 5 tys. zł.
- Mam już 70 lat na karku, chciałem komuś przekazać moją pasję i nauczyć tego, czego uczyłem się przez 25 lat, ale do tej pory nikogo takiego nie znalazłem. Chciałbym jeszcze wykonać co najmniej pięć zbroi - powiedział.