Sandboarding - szaleństwo na piasku
Sandboarding to zjazd z wydm lub piaszczystych wzniesień na specjalnej desce podobnej do deski snowboardowej. Sport wymyślili brazylijscy surferzy ze stanu Santa Catarina, którzy nie mieli co robić, kiedy nie dało się surfować na oceanie.
W Ameryce Południowej coraz więcej plażowiczów przerzuca się na surfowanie po wydmach. Sandboarding to nie tylko sport dla dzieci, ale to właśnie one świetnie sobie radzą na desce i na piasku. Ciekawe, czy uda im się zainteresować sandboardingiem swoich rodziców i opiekunów. Ci najczęściej wyznają, że są już za starzy na tego rodzaju szaleństwa lub boją się, że jazda po piasku, może się skończyć kontuzją.
- Nie wiem czy zjadę, muszę mieć pewność, że się nie zabiję - wyznaje Soledad (29 lat), podczas gdy jej siostrzeńcy dają jej wskazówki jak powinna się zachować w trakcie zjazdu, żeby nie zrobić sobie krzywdy.
- Ugnij kolana!, - Nie tak!, - Wyciągnij ręce i postaraj się zachować równowagę!. Instruktorzy to Belen (lat 13), Jeremiasz (lat 10) i Morena Abecasis (lat 7).
- Myślałem, że trudno to będzie ogarnąć, ale jest naprawdę wesoło" - wyznał Argentyńczyk Gino Corradini (48 lat), który surfuje z trzema synami i siostrzeńcem w wieku od 9 do14 lat.
- Trudno mi utrzymać równowagę, ale dzieciaki świetnie sobie radzą. Ja jestem cała poobijana, a im nic się nie dzieje - wyznała Gabriela Pera (25 lat), kuzynka Alejandra (13 lat), Marii (11 lat) i Lucjany (8 lat).
Wchodzenie na wydmy jest dość męczące, szczególnie, kiedy słońce mocno grzeje i jest naprawdę gorąco, a pod górę trzeba się wspinać z deską pod pachą. Jeden zjazd, to żadna frajda.
Trzeba ciągle próbować i ćwiczyć technikę. Rodzice i opiekunowie bardzo chwalą sobie sport, ponieważ dzieci pod koniec dnia są tak wycieńczone, że nie mają na nic siły.
Sandboarding jest popularny w krajach Ameryki Południowej, między innymi w Urugwaju, Peru, Chile, Meksyku, ale też w Australii i RPA.