"Się gra, się ma", czyli jak to jest być obrzydliwie bogatym
Inwestor, zawodowy pokerzysta, kaskader, a przy okazji facet pokazujący całemu światu, co tak naprawdę znaczy słynne powiedzenie: "Kto bogatemu zabroni?". Poznajcie Dana Bilzeriana - mężczyznę, którego życie prawdopodobnie chcielibyście prowadzić.
Jeszcze do niedawna o facecie, którego nazwisko jest synonimem słowa "playboy", wcale nie było głośno. Syn Paula Bilzeriana, giełdowego oszusta, marzył początkowo o karierze żołnierza. W 1999 r. zaciągnął się do wojska. W głowie miał jeden cel - siły specjalne amerykańskiej marynarki, słynne SEALs.
Po przejściu pierwszych testów udało mu się zyskać przydział w legendarnych "Fokach", ale w czasie pierwszych treningów na jaw wyszło jego nadmierne zamiłowanie do broni palnej. Za złamanie zasad bezpieczeństwa na strzelnicy, do czego później doszedł konflikt z jednym z przełożonych, został wydalony z jednostki.
Wtedy postanowił, że podobnie jak jego brat zajmie się hazardem. Ta życiowa decyzja okazała się dla niego strzałem w dziesiątkę. Na rozgrywkach w kasynach zaczął zarabiać poważne pieniądze.
Środki zgarniane przy wyścielonych zielonych suknem stołach przeznaczał na rozkręcanie biznesów oraz na to, co lubi najbardziej - szalone imprezy z pięknymi kobietami, drogie sportowe samochody i powiększanie swojej kolekcji broni.
Bilzerian jest rzeczywistą wersją ekstrawaganckiego milionera Tony’ego Starka, znanego z serii komiksów i filmów o Iron Manie. Brakuje mu tylko metalowej zbroi...
Dan nie chce, by jego osoba była "kolejnym, anonimowym bogaczem", dlatego od kilku lat dba o to, aby było o nim głośno. W 2009 r. wystąpił w kilku odcinkach transmitowanego przez stację ESPN cyklu pojedynków World Series of Poker.
W tym miejscu warto zaznaczyć, że cechami szczególnymi Bilzeriana są: dowcipkowanie przy pokerowym stole oraz gra o najwyższe stawki. Na jego profilu w serwisie Instagram często lądują zdjęcia żetonów o wartości nawet kilku milionów dolarów, którym Dan doprawia opis: "Tyle przehulałem w Vegas w zeszły weekend".
Nieprzypadkowo wspomnieliśmy o jego internetowym ekshibicjonizmie. Ten facet wrzuca do sieci setki fotek, na których bez żadnej udawanej skromności pokazuje, jak wygląda życie kogoś, kto dla zabawy zakłada się o 385 tysięcy "zielonych" o to, że jego Shelby Cobra z 1965 r. pokona na torze wyścigowym pachnące nowością Ferrari 458 Italia. Co ciekawe, to Bilzerian po kilku emocjonujących okrążeniach wyszedł z tej próby obronną ręką.
Najnowszą pasją faceta, który nawet nie rozumie, co znaczy sformułowanie "mieć pusty portfel", jest kaskaderka. W tym roku mogliśmy podziwiać jego popisy przed kamerą w filmie "Olimp w ogniu". Wkrótce ujrzymy go także w "The Lone Survivor" i thrillerze "The Equalizer".
Wszystko, co robi Dan Bilzerian, można przyporządkować zasadzie “żyć szybko, umierać młodo". Na horyzoncie nie widać żadnych znaków, aby bogaty playboy miał zamiar zacząć hamować. Pytanie brzmi, czy na dalsze wybryki wystarczy mu zdrowia? Niezbyt chętnie mówi o tym, że przeżył już trzy zawały serca...
A teraz coś dla ciekawskich. Chcecie wiedzieć, ile kosztują niektóre rzeczy, których właścicielem jest Dan Bilzerian? Przygotowaliśmy dla was krótkie zestawienie:
- Lamborghini Aventador - 1,2 mln zł;
- Range Rover Vouge - 550 tys. zł;
- Fisker Karma (kupił ten samochód, gdyż... źle czuł się rano) - 360 tys. zł;
- Ferrari California (podarował je kumplowi w prezencie) - 600 tys. zł;
- zegarek Audemars Piguet - 1,04 mln zł;
- zgromadzona broń - nie możemy się doliczyć... (!)