Rinke Rooyens wrócił tam, gdzie rządzą twarde zasady

Dwa lata temu Rinke Rooyens spędził miesiąc w Zakładzie Karnym w Krzywańcu i do dziś nie może uwolnić się od tamtych wspomnień. Trzydzieści dni za murami pozwoliło mu poznać ludzi i ich trudne historie, ale nie wystarczyło, by znaleźć odpowiedzi na pytania, które nie dają mu spokoju: czy resocjalizacja działa, czy system nie potrafi pomóc osadzonym, czy oni sami nie chcą sobie pomóc?

Rooyens postanowił jeszcze raz sprawdzić, czy ci ludzie mają szansę żyć normalnie... i oto znów znalazł się za kratami, tym razem w Siedlcach.

Jestem tu nowy

Pierwszego dnia Rinke Rooyens poznał "świeżaka", który tak jak on, dopiero przybył do Zakładu Karnego w Siedlcach. Przed decyzją do jakiej celi trafi, skazany musi spotkać się z wychowawcą. W trakcie rozmowy, której przysłuchiwał się również Rinke Rooyens, okazało się, że nigdy wcześniej nie miał on kontaktu ze światem za kratami, a o więziennej rzeczywistości nie wie jeszcze zupełnie nic. Czy jego historia zakończy się tak, jak losy większości osadzonych i Norbert stanie się recydywistą, a może uda mu się odmienić swoje życie? Rinke Rooyens postanawia z nim porozmawiać i sprawdzić czy ma szansę i plany na lepszą przyszłość.

Reklama

"Nie chcę tu więcej wracać. Ten czas, jak tu siedzę to chcę jakoś wykorzystać, skończyć szkołę, zdobyć jakiś zawód i wykształcenie" - mówi 24-latek, który spędzi za kratami najbliższe 7 lat. Czy dni upływające w zamknięciu nie sprawią, że za jakiś czas zmieni zdanie? Czy wystarczy mu wytrwałości i chęci, deklarowanych pierwszego dnia, by dążyć do zmian na lepsze? Te pytania na razie muszą pozostać bez odpowiedzi.

Osadzenie krok po kroku

Na początku wszyscy nowi osadzeni trafiają na oddział przejściowy, w ciągu roku to w siedleckim więzieniu ponad 1000 osadzonych. Rinke Rooyens jest w Zakładzie Karnym w Siedlcach nowy, więc ze szczegółami poznaje całą drogę: od chwili przekroczenia murów więzienia, aż do momentu zatrzaśnięcia się za skazanym drzwi celi.

Osadzony musi odbyć wszystkie niezbędne procedury: przyjazd, przeszukanie, wprowadzenie do ewidencji, przygotowanie karty poświadczającej personalia, założenie teczki na temat przebiegu historii penitencjarnej, pozostawienie rzeczy osobistych w depozycie oraz wizyta w magazynie, w którym pobiera wyliczone: ubrania, koce, ścierkę, ręczniki, pościel, naczynia i sztućce oraz miskę, a także na koniec przechodzi badania w ambulatorium i udaje się na rozmowę z wychowawcą. 

Wolność to jest wszystko, ale... ciągle wraca za kraty

W więziennym magazynie Rinke Rooyens poznał pracującego tam osadzonego, wielokrotnie karanego sześćdziesięciolatka, który już trzeci raz trafił za więzienne mury. Łącznie spędził w więzieniu ponad 20 lat. Obecny wyrok wskazuje na to, że mury zakładu karnego będzie mógł upuścić dopiero w wieku 79 lat.  Mówi, że "każdy tęskni za wolnością, wolność to jest wszystko, całe życie", jednak nie potrafi sobie poradzić poza więzieniem. Za swoje błędy obwinia nie tylko siebie, ale także rodzinę. Świat za kratami, to ta rzeczywistość, którą recydywiści znają najlepiej. To do niej się przyzwyczają i przystosowują. Z czasem panujący tu porządek dnia po prostu zaczyna im odpowiadać.

Na początek kilka historii, które zburzyły spokój

Swój pierwszy dzień za kratami Rinke Rooyens rozpoczął od wizyty na oddziale terapeutycznym i rozmowy z jego kierownikiem - Olgą Superczyńską. Dowiaduje się, że wśród 57 osadzonych recydywistów znajdują się osoby zaburzone, upośledzone umysłowo, z tendencjami do agresji, a nawet autoagresji. Poznaje także mężczyznę, który sam o sobie mówi, że jest "samoouszkodzeniowcem na emeryturze". Jego ciało pokryte jest bliznami nie tylko po samookaleczaniach, ale także po licznych operacjach, które ratowały mu życie po połknięciach niebezpiecznych przedmiotów. Okazuje się, że osadzeni połykają najróżniejsze przedmioty, które wpadną im w ręce, nie tylko rzeczy metalowe, ale także szklane, np. "lufki" do tytoniu.

Wśród mężczyzn przebywających na oddziale terapeutycznym znajdują się też tacy, którzy nie potrafią czytać i pisać, wychowawcy organizują więc dla nich dokształcające zajęcia. Równie istotne są także ćwiczenia ruchowe, zwłaszcza dla osób starszych lub po wypadkach z uszczerbkiem na zdrowiu.

Zakład Karny w samym centrum Siedlec

Zakład Karny w Siedlcach typu zamkniętego, przeznaczony jest dla skazanych mężczyzn, recydywistów. To największy Zakład Karny na Mazowszu, który składa się z dziewięciu oddziałów mieszkalnych, w tym jednego terapeutycznego oraz dwóch, na których osadzeni mogą pracować także poza murami. Jednak w więzieniu praca jest nagrodą, na którą trzeba sobie zasłużyć.

Na tych oddziałach panuje większa swoboda, cele bywają otwarte, można mieć telefony, a nawet komputery. Łącznie na terenie zakładu przebywa ponad 700 skazanych, a pracuje 217 funkcjonariuszy. Czy to wystarczająca liczba, czy czuć się bezpiecznie wśród wielokrotnych recydywistów? Miejsce to poznajemy wraz z Rinke Rooyensem, który już pierwszego dnia poznał panującą tam prostą zasadę: "albo jesteś z nami, albo przeciwko nam".

Emisja kolejnych dziewięciu odcinków serialu dokumentalnego "Rinke za kratami" będzie miała miejsce w każdą środę, o godzinie 22.05 w Telewizji POLSAT. Po więcej informacji na temat pobytu Rinke Rooyensa w Zakładzie Karnym w Siedlcach zapraszamy na: facebook.com/rinkezakratami

materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy