Android 4.4 ratunkiem dla tanich smartfonow? Na to wygląda
Androida 4.4 KitKat mogliśmy już ujrzeć na kilku zrzutach ekranu i filmach, lecz poza kilkoma drobnymi zmianami wizualnymi ciężko było się doszukać jakichś większych zmian. Tymczasem może ich być całe mnóstwo, ale pod maską.
Jeśli wierzyć w doniesienia byłych dziennikarzy The Wall Street Journal, KitKat zostanie solidnie zoptymalizowany pod kątem tańszych smartfonów i tabletów. Mowa tutaj o naprawdę tanich urządzeniach, gdyż we wspomnianych wcześniej dokumentach znalazły się ponoć zapiski mówiące o tym, że Google zamierza dostarczyć deweloperom narzędzia, które pozwolą im tworzyć aplikacje wyciskające ostatnie soki nawet ze słuchawek wyposażonych jedynie w 512 MB RAM.
Taki ruch akurat zdaje się być całkiem logiczny, gdyż działanie Androida na tańszych urządzeniach zawsze pozostawiało wiele do życzenia, a konkurenci ten fakt wykorzystują. Dość tutaj wspomnieć o platformie Firefox OS rozwijanej przecież właśnie z myślą o najtańszych smartfonach. Również Windows Phone radzi sobie na tym polu całkiem nieźle i - biorąc pod uwagę ostatnie statystyki - można stwierdzić, że jest to główny powód, dla którego część klientów w ogóle jest zainteresowana mobilnymi okienkami.
Kolejne nowości związane będą ponoć z pełnym wsparciem dla nowych typów czujników (m.in. krokomierza), które wykorzystywane są (lub w przyszłości będą) w przypadku tzw. “wearable devices", czyli inteligentnych zegarkach, okularach itp. To również brzmi całkiem sensowne, biorąc pod uwagę fakt, że już w najbliższej przyszłości czeka nas prawdziwy wysyp tego typu gadżetów.
Ciekawie prezentują się też przecieki na temat tego, jakoby KitKat miał być w stanie emulować fizyczne karty (płatnicze, bilety komunikacji miejskiej, systemy zabezpieczeń w budynkach itp.). Zdaje się, że będzie to odpowiedź na funkcję Passbook z systemu iOS.
Mówi się również, że w kodzie Androida 4.4 zostanie zaimplementowana obsługa portu podczerwieni ze wsparciem dla telewizorów, sprzętów audio i innych domowych urządzeń. Już teraz wiele popularnych flagowców może pełnić funkcję pilota, ale na chwilę obecną producenci muszą na własną rękę rozwijać lub wykupywać stosowne technologie. System ma także lepiej radzić sobie z obsługą nowych typów akcesoriów Bluetooth.
Czy wszystkie te doniesienia się potwierdzą? Tego na razie nie wiadomo, ale trzeba przyznać, że brzmią one całkiem logicznie. Na szczęście wszystko powinno się wyjaśnić w ciągu kilku dni.
Miron Nurski