Eric Schmidt: “Android jest bezpieczniejszy od iPhone’a”

Przynajmniej raz na kilka tygodni w sieci pojawiają się informacje na temat kolejnego wirusa, trojana czy też innego zagrożenia czyhającego na użytkowników Androida. Mogłoby się zatem wydawać, że trudno zaliczyć ten system do najbezpieczniejszych. Odmienne zdanie ma na ten temat były dyrektor generalny Google’a.

Eric Schmidt
Eric SchmidtAFP

W Orlando trwa właśnie Gartner Symposium/ITxpo 2013, na którym można spotkać wiele znanych osobistości ze świata IT. Na jednej z sesji głos zabrał Eric Schmidt, który wypowiedział się m.in. na temat przyszłości wybranych usług giganta z Mountain View. Podczas jego wystąpienia jeden z analityków Gartnera, David Willis, stwierdził:

"Jeśli zapytamy ludzi na widowni, większość z nich stwierdzi, że Android nie jest ich główną platformą... Gdy mówisz “Android", ludzie mówią “chwileczkę, Android nie jest bezpieczny".

Schmidt odpowiedział lakonicznie:

"Nie jest bezpieczny? Jest bezpieczniejszy od iPhone’a".

Z tej wymiany zdań nie zachowało się niestety żadne wideo, ale z relacji serwisu ZDNet wynika, że obecna na sali widownia wybuchnęła śmiechem. Schmidt swoją opinię “argumentował" jedynie tym, że Android ma już ponad miliard użytkowników, więc naturalną koleją rzeczy musi przechodzić rygorystyczne testy bezpieczeństwa. Nietrudno sobie wyobrazić, że takie tłumaczenie również nie przekonało publiki.

Na konferencji poruszony został także temat fragmentacji Androida. Były prezes Google’a twierdzi, że ten problem stracił już na znaczeniu, ponieważ twórcy systemu dbają o to, by aplikacje, które trafiają do Google Play, współpracowały z większością wydań systemu. “Kluczową kwestią" jego zdaniem jest:

"To oczywiście można uznać za prawdę. Nie da się jednak pominąć faktu, że deweloperzy muszą włożyć sporo pracy w to, by ich programy były kompatybilne z wieloma wersjami platformy, więc trafiają one do Google Play niejednokrotnie z wielomiesięcznym opóźnieniem względem iOS-owych odpowiedników. W tym tkwi problem fragmentacji".

Pomijając już kwestię tego, czy Eric Schmidt ma rację czy nie, to przykre, że tak ważna osoba w świecie Google’a podczas publicznego wystąpienia może zostać pożarta przez jednego analityka z widowni. Z wpisu na ZDNet.com wynika, że niemal każda jego wypowiedź spotkała się z celną ripostą i mniejszym lub większym wybuchem śmiechu.

Miron Nurski

Komórkomania.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas