Amatorski zdalnie sterowany szybowiec sprowadzony na Ziemię z wysokości ponad 33 km

Szwed David Windestål skonstruował amatorski szybowiec, który przy pomocy dostępnego sprzętu oraz balonu meteorologicznego został umieszczony na wysokość 33 km. Po osiągnięciu stratosfery powrócił na Ziemię.

Od kilku lat obserwujemy wyjątkowo ciekawe amatorskie i półprofesjonalne misje typu "near space", czyli do wysokości ponad 20 km. Te misje są wykonywane i w Polsce - m.in. przez zespół Fundacji Copernicus Project.

Niedawno dokonano bardzo ciekawej misji balonowej w Szwecji. Tym razem ładunkiem balonu był mały szybowiec, który można zakupić na rynku. W tym szybowcu David Windestål zastosował własną elektronikę, opartą m.in. o popularny kontroler Arduino oraz transmitter na 1,2 GHz. Wewnątrz szybowca zainstalowano także jedną z dostępnych na rynku kamer cyfrowych HD oraz układów orientacji i sterowania. W zamierzeniu szybowiec miał być sterowany w dolnych partiach atmosfery, by precyzyjnie wylądować w wyznaczonym rejonie. Całość została podpięta pod balon meteorologiczny z demobilu.

Reklama

Balon został wypełniony wodorem i wysłany do stratosfery. Lot nie do końca przebiegł zgodnie z planem, jednak balon osiągnął wysokość około 33 km, po czym nastąpił powrót szybowca na Ziemię.

Przedsięwzięcie pokazuje, że lot do wyższych warstw atmosfery może być zrealizowany przy pomocy powszechnie dostępnych produktów. Co więcej, możliwe jest także precyzyjne sprowadzanie sprzętu z takich wysokości w warunkach amatorskich - coś, co jeszcze kilkanaście lat temu było dostępne jedynie dla sektora kosmicznego lub wojskowego.

Krzysztof Kanawka

Źródło informacji

Kosmonauta
Dowiedz się więcej na temat: szybowiec | stratosfera | balon
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy