Amerykanie testują bezzałogowe łodzie bojowe do walki z piratami

Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych (Navy) przeprowadziła testy zdalnie sterowanej łodzi bojowej. Przeciwko komu będą walczyć te jednostki?

Bezzałogowe maszyny bojowe walczą nie tylko w powietrzu, ale i na wodzie. Świadczy o tym materiał wideo z testów niewielkiej pontonowej łodzi wyposażonej w wyrzutnię pocisków przeciwpancernych. Projekt rozwijany od 2007 roku jest całkowicie zautomatyzowany i opiera się na module o nazwie Precision Engagement.

Zdalnie sterowane łodzie sprawdzą się w kontekście szybkich działań w pobliżu linii brzegowej i portów. Czyli tam, gdzie niezbyt dobrze spisują się niszczyciele i fregaty. Bez trudu powinny dogonić i zneutralizować równie szybkie łodzie np. somalijskich piratów. Mogłyby również ochraniać większe jednostki przez atakami kamikaze. W 2000 roku taki statek uszkodził zakotwiczony w porcie okręt USS Cole.

Moduł testowano przez trzy dni, ale Navy wciąż nie podjęła decyzji o zakupie większej liczby zdalnie sterowanych łodzi. Sytuacja panująca w najgorętszych rejonach świata może wkrótce sprawić, że Amerykanie zaczną korzystać z bezzałogowych jednostek również na morzu.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: marynarka wojenna | Amerykanie | piraci | Somalia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy