Humanoid z pustyni Atacama - kosmita czy zdeformowany płód?

W 2003 r. na pustyni Atacama w Chile odkryto zmumifikowane 15-centymetrowe szczątki humanoida, który nie do końca przypominał człowieka. Wietrząc sensację, wiele osób przekonywało, że jest to szkielet kosmity. Prawda okazała się szokująca.

Zwłoki zdeformowanych humanoidów już wielokrotnie odnajdywano w wielu miejscach na świecie. Chyba jednak żaden nie budził tyle kontrowersji, co ten znaleziony na pustyni Atacama. Badali go różni specjaliści - od lekarzy sądowych, przez archeologów, po ufologów. Zwykle w przypadku zdeformowanych zwłok okazuje się, że to jedynie chory płód lub dziecko z rzadką chorobą genetyczną. Z uwagi na swój wzrost, humanoid z Chile przez media był określany "krasnoludkiem", a wydłużona czaszka przywodziła naturalne skojarzenia z pojawiającymi się pod różnymi postaciami opisami kosmitów.

Reklama

Niezwykłe znalezisko

Tajemnicze zwłoki na pustyni Atacama znalazł 15-letni Armando, który od najmłodszych lat chciał zostać ufologiem. Ponieważ nad pustynią Atacama często widywano niezidentyfikowane obiekty latające, chłopiec postanowił dokonać obserwacji samodzielnie. 25 października 2002 r. udał się autobusem do miasta Mehilones, a następnie poruszał się wzdłuż wydm. Zaczęło się ściemniać, więc zniechęcony Armando postanowił wracać do domu. Wtedy dostrzegł coś niezwykłego w okolicy głazu. Początkowo myślał, że to jaszczurka, ale kiedy podszedł bliżej dostrzegł istotę przypominającą karykaturę człowieka. Uwagę chłopca zwróciła dobrze rozwinięta głowa w stosunku do reszty wątłego ciała. Armando znał wizerunek przedstawicieli obcych cywilizacji z uwagi na swoje zainteresowania i połączył fakty. Co najciekawsze, istota jeszcze wtedy miała żyć.

Chłopiec rozejrzał się po okolicy w poszukiwaniu wraku statku kosmicznego, ale nie odnotował żadnych widocznych śladów katastrofy. Miniaturowy humanoid wyciągnął rękę w stronę chłopca, jakby prosząc o pomoc i zmarł. Armando zabrał szczątki "obcego" i wrócił do domu. Według relacji chłopca, ciało istoty tuż po śmierci miało błyskawicznie się zmumifikować. Wystraszony skalą zjawiska, Armando przekazał szczątki do jednego z instytutów w Santiago. Tam dokonano szczegółowej ekspertyzy.

Ufolodzy natychmiast nazwali humanoida z pustyni Atacama (nazwanego po prostu Ata) "najlepiej zachowanymi szczątkami kosmity". Akademickie środowisko naukowe było bardziej sceptyczne, więc przeprowadzono badania rentgenowskie i z wykorzystaniem tomografii komputerowej. Wykazały one nienaruszoną strukturę biologiczną istoty, a dzięki obrazowaniu 3D odtworzono rozmieszczenie organów. Wyraźnie różniły się one od tych, które można znaleźć u ludzi.

- Wyniki naszych badań były weryfikowane przez główny autorytet medyczny na świecie w zakresie szkieletowych nieprawidłowości. Ata jest inna od wszystkich znanych mu szkieletów ludzkich. Naszym zdaniem nie jest to starożytna forma humanoidalna ani człowiek - powiedział Steven Greer z Projektu Disclosure, głównego programu mającego zweryfikować pochodzenie tajemniczej istoty.

Czy istnieje życie pozaziemskie? Chcemy znać twoje zdanie

Naukowcy ustalili, że gęstość kości istoty nie pasuje do charakterystyki ciała zdeformowanego płodu ludzkiego z okolic 20-22 tygodnia ciąży, ponieważ ma znacznie więcej wapnia. Na szczęście naukowcom udało się w sterylnych warunkach pobrać próbki DNA, które miały dać ostateczną odpowiedź na pytanie, czym jest Ata.

Kosmita czy mały człowiek?

Testy DNA wykazały, że mimo miniaturowych rozmiarów i dziwnego kształtu ciała, humanoid z pustyni Atacama był człowiekiem. Na podstawie testów genetycznych i analizy gęstości chrząstek nasadowych przeprowadzonej przez Garry'ego Nolana ze Stanford University School of Medicine udało się ustalić, że w chwili śmierci humanoid miał 6-8 lat lub cierpiał na progerię. Czyni to Ata najmniejszym człowiekiem, jaki kiedykolwiek żył na świecie.

Badania genetyczne wykazały, że humanoid był samcem (miał chromosom Y), a 9 proc. jego genów nie zgadzało się z ludzkim genomem. Tę nieprawidłowość zrzucono na zanieczyszczenie lub słabą jakość próbek. Analiza mitochondrialnego DNA wykazała, że istota pochodziła z grupy etnicznej haplotypu B2, a więc matka Ata była Indianką.

Niestety, żadne z badań nie doprowadziły do jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, co spowodowało nienaturalne deformacje ciała. Wykluczono karłowatość, gdyż nie znaleziono genetycznych śladów tej choroby. Zagadką pozostaje również, dlaczego Ata miał jedynie 10, a nie 12 żeber. Ustalono natomiast, że przyczyną zgonu było pęknięcie czaszki.

Część środowiska naukowego odrzuca wyniki badań szczątek Ata. Mumifikacja mogła zwiększyć gęstość kości i chrząstek, a przez to zafałszować wiek istoty. Według wielu lekarzy, Ata to 24-tygodniowy płód, który nie urósł z powodu zespołu Wiedemanna-Rautenstraucha i został usunięty w wyniku nielegalnej aborcji.

Niezależnie od tego jak jest naprawdę, Ata pozostanie jednym z najbardziej tajemniczych humanoidów kiedykolwiek znalezionych na Ziemi.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kosmita | płód | progeria | choroba genetyczna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama