​Inwazyjny gatunek muszki nawiedza Antarktydę

Obcy gatunek powoli wkracza do najbardziej wysuniętego na południe kontynentu świata, a jego obecność stanowi zagrożenie dla ekosystemów lądowych Antarktydy.

Eretmoptera murphyi to ochotka - mały, podobny do muchy, ale bezskrzydły owad pochodzący z subantarktycznej wyspy Georgia Południowa. W ciągu ostatnich 50 lat gatunek ten był w stanie stworzyć populację 2-5 razy większą od ilości biomasy wszystkich rodzimych owadów, pająków i skorupiaków.

Aby dowiedzieć się jak Eretmoptera murphyi może przetrwać w tak ekstremalnych warunkach, naukowcy zgromadzili informacje na temat tego gatunku. Zmierzono także zmienne środowiskowe, takie jak zawartość wody, węgiel organiczny czy zawartość azotu w glebie.

Badania wykazały, że gatunki rozkładające, czyli takie które żywią się materią organiczną, mogą wydzielać tyle azotu, ile jest produkowane w miejscach często odwiedzanych przez foki. Na wyspie Signy, gdzie występuje duża populacja ochotki, może to oznaczać wzrost 3-4 większy w porównaniu do miejsc, gdzie muszka nie występuje.

Co ciekawe, Eretmoptera murphyi może przetrwać w jeszcze bardziej ekstremalnych warunkach - znacznie dalej na południe. Jest to gatunek inwazyjny, który może negatywnie wpływać na długo izolowany ekosystem Antarktydy. 

Naukowcy kontynuują badania i mają nadzieję opracować specjalne protokoły chroniące gatunki naturalnie występujące w ekosystemie przed inwazyjnymi.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Antarktyda | owady
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama