Kontrowersyjna wypowiedź znanego naukowca o istnieniu Boga

​Stephen Hawking, wybitny astrofizyk i twórca podwalin pod naszym zrozumieniem czarnych dziur, tuż przed śmiercią oświadczył, że według niego "nie ma Boga i żadnego życia pozagrobowego".

Nie ma życia po śmierci, a wiara w nie to tylko myślenie życzeniowe - przynajmniej według fizyka teoretycznego Stephena Hawkinga, który w książce "Krótkie odpowiedzi na wielkie pytania" napisanej tuż przed śmiercią wysunął zadziwiające twierdzenia na temat Boga. 

Hawking był zagorzałym ateistą i wielokrotnie wypowiadał się, że światem rządzą prawa nauki, a nie prawa boskie. Powiedział kiedyś, że różnica między religią a nauką polega na tym, że jedna kieruje się autorytetem, podczas gdy druga opiera się na obserwacjach.

W książce "Krótkie odpowiedzi na wielkie pytania" poruszył wiele ważnych tematów - od istnienia Boga i istot pozaziemskich po podróże w czasie i przyszłość ludzkości w kosmosie. 

W jednym z rozdziałów jednoznacznie wyjaśnił swoje stanowisko w sprawie życia pozagrobowego, które nazwał "myśleniem życzeniowym". 

"Czy mam wiarę? Każdy z nas może wierzyć w to, co chce, a moim zdaniem najprostszym wyjaśnieniem jest to, że nie ma Boga. Nikt nie stworzył Wszechświata i nikt nie kieruje naszym losem. To prowadzi mnie do głębokiej świadomości: prawdopodobnie nie ma też nieba i życia pozagrobowego. Myślę, że wiara w życie pozagrobowe to tylko myślenie życzeniowe" - czytamy w książce Hawkinga.

Co zatem dzieje się z człowiekiem, gdy umieramy? Według Hawkinga "kiedy umieramy, wracamy do prochu". Zdaniem fizyka, zamiast życia pozagrobowego, nasze życie toczy się dalej po śmierci poprzez nasz wpływ i nasze geny, które przekazujemy dzieciom.

Stephen Hawking zmarł w swoim domu w Cambridge 14 marca 2018 roku.

Reklama


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: stephen hawking | Bóg | życie po życiu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy