Śledzenie użytkowników w samochodach? Wszystko to dla lepszych reklam

Firma General Motors monitorowała 90 tys. kierowców w rejonie Los Angeles oraz Chicago przez trzy miesiące. Dlaczego? Wszystko to w jednym, prostym celu.

Firma motoryzacyjna zbierała dane potrzebne do stworzenia lepszych reklam
Firma motoryzacyjna zbierała dane potrzebne do stworzenia lepszych reklammateriały prasowe

General Motors podczas swoich testów przechwyciło szczegółowe dane takie, jak wybór stacji, poziom głośności czy chociażby kody pocztowe właścicieli pojazdów - wszystkie te informacje zostały wysłane na specjalne serwery. Po co? Tylko i wyłącznie po to, aby ustalić związek między tym, czego dokładnie słuchają kierowcy oraz pasażerowie, a tam co kupują. Tego typu dane są przydatne dla reklamodawców, którzy mogą w odpowiedni sposób dopasowywać reklamy wedle gustu użytkowników.

Wyniki tego typu badań mogą okazać się przydatne dla stacji radiowych, które przeżywają ciężkie czasy w dobie serwisów streamingowych takich, jak Spotify, Apple Music czy TIDAL.

Eksperci uważają, iż śledzenie nawyków kierowców oraz pasażerów może przyczynić się do problemów z prywatnością oraz nieprzyjemnych incydentów.

Jak widać twórcy reklam nie przestaną zaskakiwać nas kolejnymi sposobami na zbieranie danych o użytkownikach, szczególnie na terenie USA, gdzie przepisy dotyczące ochrony danych osobowych są inne niż w Unii Europejskiej.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas