Tajemnicze światła zwiastują trzęsienia ziemi
Tajemnicze światła pojawiające się na niebie przed silnymi trzęsieniami ziemi lub podczas nich traktowano z przymrużeniem oka, a entuzjaści teorii spiskowych uważali je za przejaw działania UFO lub manipulacji zjawiskami atmosferycznymi w ramach wojskowego programu HAARP. Jednak nie tak dawno znalazły one naukowe wyjaśnienie.
Środowisko naukowe niechętnie poświęca czas zagadnieniom, które są powszechnie kojarzone ze zjawiskami nadprzyrodzonymi, UFO lub tajnymi eksperymentami amerykańskiej armii. W taki schemat doskonale wpasowały się tajemnicze światła lub łuny obserwowane na niebie przed trzęsieniami ziemi o dużej sile.
Odnotowano w sumie kilkadziesiąt takich zjawisk, przy czym najwcześniejsze pochodzą sprzed 400 lat. Można je traktować mniej lub bardziej serio, w zależności od wersji zdarzeń. W 1727 roku mieszkaniec Nowej Anglii przechadzał się z psem, gdy nagle poczuł drżenie ziemi pod stopami, a po jego pupilu przetoczyła się kula światła. Zwierzę nie pozostało wobec niej obojętne i - jak mówi przekaz - głośno zaskamlało. Mamy również opowieść peruwiańskiego rybaka z 2007 roku, który na kilka minut przed trzęsieniem ziemi zobaczył, jak niebo staje się fioletowe.
Niektóre opowieści - np. ogień i dym wydobywające się spod ziemi - można w jakiś sposób wyjaśnić. Jednak liczne i niezależne od siebie zeznania mówiące o tajemniczych światłach już nie. Byłoby tak prawdopodobnie do tej pory, gdyby nie grupa kanadyjskich uczonych. - Jedno jest pewne - zjawiska świetle towarzyszące trzęsieniom ziemi nie mają nic wspólnego z UFO - powiedział Robert Theriault, geolog Ministerstwa Zasobów Naturalnych w Quebec i główny autor badań.
Jeśli nie UFO, to co?
Badacze nie mieli i wciąż nie mają łatwego zadania, ponieważ pewnych zjawisk towarzyszących trzęsieniom ziemi nie można zasymulować z warunkach laboratoryjnych. Zespół Theriault postanowił jednak zebrać i porównać wszystkie dotychczasowe przypadki - począwszy od tego z 1960 roku. W sumie było ich 65 - 27 z obu Ameryk i 38 z Europy. Naukowcy natychmiast znaleźli podobieństwa. 56 spośród 65 wydarzeń rozegrało się w pobliżu czynnej lub dawnej strefy ryftu. Natomiast tylko 2 przypadki nie były powiązane z miejscami znajdującymi się w pobliżu niemal pionowych uskoków geologicznych.
Dzięki tym podobieństwom naukowcom udało się wpaść na rozwiązanie tajemnicy świateł. Friedemann Freund - fizyk zajmujący się minerałami w NASA Ames Research Center w Moffett Field w Kalifornii - podejrzewa, że wszystko zaczyna się w skałach, głęboko pod powierzchnią Ziemi. Chodzi o atomy tlenu znajdujące się w strukturze chemicznej minerałów, które są pozbawione elektronu. W trakcie wstrząsów na skały zaczynają oddziaływać siły prowadzące do przerwania wiązań chemicznych w ich wnętrzu. W ten sposób powstają ładunki elektryczne, które podróżują pionowo w górę wzdłuż uskoków, a w kontakcie z atmosferą zaczynają świecić - czytamy na łamach Nature.com.
Badania laboratoryjne potwierdziły, że podobne zjawiska faktycznie mogą mieć miejsce. Jednak koncepcja zaproponowana przez Freunda jest tylko jednym z kilku możliwych wyjaśnień - twierdzi John Ebel, geofizyk z Boston College w Massachusetts. - To ma sens, jednak nie musi być słuszne - podsumowuje.
Światła wczesnego ostrzegania
Fenomen, który przez kilkadziesiąt lat traktowano jako przejaw działalności UFO, może stać się skuteczną metodą ostrzegania przed trzęsieniami ziemi. Sejsmolodzy mogą np. monitorować zmiany w przewodności elektrycznej gleby - przed trzęsieniami lub już w trakcie ich trwania.
Natomiast same światła mogą stanowić ostrzeżenie dla mieszkańców rejonów aktywnych sejsmicznie, jeśli tylko komuś uda się je spostrzec i natychmiast ostrzec innych. Zresztą taka sytuacja miała miejsce na dwie godziny przed kataklizmem w L’Aquila we Włoszech z 2009 roku. Pewien mężczyzna zobaczył wtedy dziwne białe światło w swojej kuchni i natychmiast zabrał rodzinę w bezpieczne miejsce. Niedługo potem wszyscy byli świadkami niszczycielskiego żywiołu.