Wilk tasmański wcale nie wymarł? Są dowody?

Ostatni wilk tasmański zdechł w 1936 r. w zoo w australijskim Hobart. Mimo to regularnie pojawiają się doniesienia o obserwacjach tego zwierzęcia w swoim naturalnym środowisku. Czy to możliwe, by jakiś osobnik przeżył do dziś?

Wilkowór tasmański, ze względu na paskowany zad upodabniający go do tygrysa azjatyckiego, nazywany także tygrysem tasmańskim, pierwotnie występował na terenach Australii i Nowej Gwinei, ale wraz ze sprowadzeniem psów dingo został wyparty wyłącznie do terenów Tasmanii, gdzie wyginał w XX wieku. Na upublicznionym niedawno materiale wideo można zaobserwować zwierzę przypominające tygrysa tasmańskiego (Thylacinus cynocephalus) z bliska, na terenach południowo-zachodniej Wiktorii. Materiał wideo został nakręcony po zmroku, w odległości ok. 200 m od zwierzęcia.

Reklama

Na innym materiale wideo, umieszczonym poniżej, można zobaczyć tygrysa tasmańskiego krążącego przy przydomowych pojemnikach, w strefie podmiejskiej. Naukowcy podchodzą jednak sceptycznie do tego tematu.

- To może być cokolwiek. Nigdy nie znaleźliśmy próbki DNA wilka workowatego na lądzie. Ale aroganckim byłoby z mojej strony stwierdzenie, że nie ma szans, by na tym materiale wideo faktycznie uchwycono to zwierzę - powiedziała dr Cath Temper, zoolog z South Australian Museum.

Część naukowców uważa, że małe populacje tygrysów tasmańskich mogły do dzisiaj przetrwać na kontynencie australijskim.

- Nauka nie chce go dotknąć, więc sprowadza się to do działań szalonych ludzi - takich jak ja - którzy poświęcają swój czas i pieniądze na poszukiwania wilka workowatego. Potrzebujemy solidnych dowodów pod postacią próbek DNA - powiedział Neil Waters.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zoologia | tasmania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama