Zacierająca się granica pomiędzy brązowymi karłami a planetami
Astronomowie 2 lata temu dzięki teleskopowi WISE odkryli nową klasę najzimniejszych gwiazd, których temperatura powierzchniowa może wynosić raptem zaledwie kilkadziesiąt stopni Celsjusza. Nowe badania wskazują jednak, że ciała te mogą być nieco cieplejsze niż przypuszczano.
Według najnowszych badań, temperatura powierzchniowa niektórych z najzimniejszych brązowych karłów, często nazywanych "niedoszłymi gwiazdami", może wynosić około 120-175 stopni Celsjusza. Aby możliwe było osiągnięcie tak niskiej temperatury przez gwiazdę po miliardach lat procesu ochładzania obiekty te muszą mieć masę zawierającą się w przedziale od 5 do 20 mas Jowisza. W przeciwieństwie do Słońca, źródłem energii tych obiektów jest proces grawitacyjnej kontrakcji (kurczenia się), który zależy bezpośrednio od masy.
Ciekawostką jest fakt, że obiekty o wspomnianej masie w przypadku krążenia wokół innej gwiazdy nazywane są już planetami pozasłonecznymi. Czynnikiem odróżniającym jest tutaj pochodzenie - brązowymi karłami nazywane są obiekty, które nie powstały w dyskach protoplanetarnych obecnych wokół powstających gwiazd.
Ustalenie charakterystyk najzimniejszych gwiazd jest niezwykle trudne z uwagi na to, że większość światła emitują one w postaci podczerwonej. Są one także niewielkie i stosunkowo ciemne z uwagi na rozmiary i niską temperaturę powierzchni. Ostatecznie ten ostatni parametr udaje się wyznaczyć znając przede wszystkim odległość jaka nas dzieli od obiektu. W najnowszych badaniach wykorzystano teleskop Spitzera oraz efekt paralaksy.
Jednym z ciekawszych wniosków wypracowanych na podstawie tej analizy jest fakt, iż rozmiar zimnych brązowych karłów pozostaje bez znaczenia do ich temperatury powierzchniowej (w przeciwieństwie do prawdziwości tej zależności w przypadku cieplejszych karłów oraz innych gwiazd). Może to oznaczać zaangażowanie dodatkowych czynników, takich jak parametry konwekcyjne występujące na powierzchni.