Zakwit glonów widoczny z satelity

​Ubiegłoroczna erupcja wulkanu Kilauea doprowadziła do rozkwitu planktonu tak dużego, że można było zobaczyć go z kosmosu. Okazało się jednak, że część mechanizmu była czymś, czego się nie spodziewano.

Wulkan Kilauea doprowadził do prawdziwej eksplozji życia
Wulkan Kilauea doprowadził do prawdziwej eksplozji życiamateriały prasowe

Wody tropikalnej strefy konwergencji są ubogie w składniki odżywcze, w związku z tym podtrzymują mało życia. Lawa wulkaniczna jest bogata w minerały użyźniające tereny. W związku z tym zespół Samuela Wilsona z Uniwersytetu Hawajskiego chciał zaobserwować rozkwit życia w wyniku erupcji wulkanu. Do wody trafiało ponad 50-100 m3 lawy na sekundę.

W ciągu trzech dni od tego wydarzenia, satelita MODIS Aqua wykrył w pobliskich wodach charakterystyczną długość fali chlorofilu, zielonego barwnika występująca u roślin fotosyntetyzujących i glonów. Obszar obfitujący w fitoplankton rozciągał się 150 km od wybrzeży Hawajów przez dwa tygodnie.

Ciepło z lawy było równie ważne, co zawarte w niej minerały. Karin Bjorkman z Uniwersytetu Hawajskiego odkryła, że stężenie chlorofilu było tu najwyższe od co najmniej 15 lat. Ilość organizmów żywych u podstawowych łańcuchach pokarmowych wzrosła 4-6 razy w porównaniu do typowych warunków, zapewniając pożywienie dla wielu innych gatunków.

Zbierając próbki, naukowcy odkryli, że w wodzie są wyższe poziomy azotanów, kwasu krzemowego, żelaza i fosforanów - doskonałych składników do wzrostu roślin. Jednak biologicznie dostępnego azotu jest szczególnie mało w lawie, dlatego wydawało się, że początkowo lawa będzie działa hamująco na zakwit glonów. Wywnioskowano, że lawa płynąca do głębokich wód tworzy jednocześnie prądy konwekcyjne.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas