Reklama

Materiał promocyjny

Poligon dla robota sprzątającego

Nie ma chyba lepszej przestrzeni do testowania robota sprzątającego niż mieszkanie, w którym żyje kot, pies, małe dziecko i dwóch alergików. Tak naprawdę odkurzanie przydałoby się każdego dnia. Tylko kto ma na to czas. No tak, robot. Zatem możliwość przetestowania urządzenia, które nie tylko odkurza, ale również myje podłogę, bardzo mnie ucieszyła. Sprawdźmy, jak sobie poradzi z wszechobecną sierścią zwierząt, plamami z farb plakatowych, okruszkami i mąką rozsypaną na podłodze w kuchni. Nie wspominając już o kurzu.

Gotowy do działania!

Kiedy przyszedł duży karton z robotem Roborock S8 MaxV Ultra, natychmiast postanowiłam sprawdzić, jak poradzi sobie w moim domu. Wystarczyło ustawić stację bazową pod ścianą, podpiąć ją do prądu, a robota połączyć z domowym Wi-Fi, korzystając z aplikacji, którą pobrałam na iPhone’a. Po chwili wszystko było gotowe i uruchomiłam mapowanie mieszkania. Tu czekało mnie pierwsze pozytywne zaskoczenie: robot wykonał tę pracę błyskawicznie, nie musiał na ślepo objeżdżać każdego centymetra mieszkania, dzięki zainstalowanej z przodu kamerze wjeżdżał do poszczególnych pomieszczeń i niemal natychmiast się "orientował" w wielkości pokoju i rozstawieniu przeszkód. Całe mapowanie zajęło kilka minut.

Jak dowiedziałam się z danych przesłanych przez producenta, robot wyposażony jest w inteligentną nawigację, która pozwala unikać przeszkody (Reactive AI 2.0) oraz określać najbardziej efektywną trasę, która zapewni dokładne i jednocześnie optymalne czasowo sprzątanie (nawigacja laserowa PreciSense).

Robot (niemal) bezobsługowy

Warto na dłużej zatrzymać się przy stacji bazowej, która nie tylko urządzenie ładuje, ale również jest miejscem, w którym robot automatycznie opróżnia brud do worka. To spora zaleta, worek ma aż 2,5 l pojemności, co oznacza, że nie musimy czyścić urządzenia po każdym użyciu. Jak informuje producent - wystarczy go wymieniać raz na 7 tygodni. W tym miejscu znajduje się również zbiorniki na wodę, a wewnątrz stacji - na automatyczny dozownik płynu, który wystarczy uzupełniać raz na 3 miesiące. Pierwszą ogromną zaletą, która od razu zwraca moją uwagę, jest zatem fakt, że urządzenie jest niemal bezobsługowe: samo się ładuje, samo opróżnia brud po sprzątaniu, samo czyści stację bazową, suszy się ciepłym powietrzem, pobiera wodę i płyn. Nam pozostaje raz na jakiś czas wymienić worek i uzupełnić zbiorniki. Tego właśnie oczekuję od takiego robota, bo co mi z tego, że za mnie odkurzy podłogę, kiedy później muszę spędzić mnóstwo czasu na wyczyszczenie samego urządzenia.

S8 MaxV Ultra w akcji

Uzupełniłam zatem pojemnik z wodą i płynem, założyłam worek, odpaliłam robota w aplikacji i ruszył wykonać swoje zadanie: odkurzanie z mopowaniem. Ku mojemu zdziwieniu, plamy z farb zniknęły w mgnieniu oka, choć podłoga po myciu jest ledwie wilgotna. Jak tłumaczy producent, odpowiada za to soniczny system mycia podłóg Vibra Rise 3.0 z udoskonalonymi dwukrotnie modułami wibracyjnymi, który zapewnia szorowanie o częstotliwości 4 000 razy na minutę. Nic więc dziwnego, że nawet zaschnięte plamy znikają w mgnieniu oka.

Przyjrzałam się również, jak robot radzi sobie z kątami. Podjeżdżając do listwy, wysuwa boczną szczotkę, dzięki czemu zbiera brud nawet z miejsc, w które ze względu na okrągły kształt, nie jest w stanie dotrzeć bezpośrednio. Warto również wspomnieć, że model S8 MaxV Ultra ma nie jedną, a dwie szczotki, co jeszcze bardziej poprawi jakość odkurzania. Są one wykonane z gumy, dzięki czemu po sprzątaniu z łatwością udało mi się usunąć włosy, które nawinęły się wokół nich.

Ciekawiło mnie również, jak robot poradzi sobie z dywanikiem. Czy zmoczy go wodą, skoro mopuje podłogę? Ku mojemu zdumieniu pozostał całkowicie suchy. Co na ten temat mówi producent? Podczas czyszczenia dywanów system myjący unosi się aż do 2 cm nad podłogę, umożliwiając odkurzanie bez zawilgocenia. Roborock S8 MaxV Ultra samodzielnie rozpoznaje także stopień zabrudzeń, powraca więc w miejsca, w których jednorazowe sprzątniecie okazało się niewystarczające. W moim odczuciu weszliśmy na wyższy poziom wykorzystania najnowszych technologii w służbie sprzątania naszych czterech kątów.

Cześć, Rocky!

Warto również wspomnieć o funkcji "Hello Rocky", czyli asystencie, który umożliwia głosową obsługę urządzenia. Wystarczy wydać komendę, by rozpocząć sprzątanie w całym domu lub wybranym pomieszczeniu, by wrócił do stacji bazowej umyć mopa czy opróżnić zbiornik na kurz.

Roborock S8 MaxV Ultra uzbrojony jest w najnowsze technologie, dzięki czemu wynosi sprzątanie na wyższy poziom. Co oznacza to dla nas, użytkowników tego rodzaju sprzętu? Możemy zapomnieć o odkurzaniu i myciu podłóg! To idealny sprzęt dla każdego, kto chce mieć zawsze czysty dom, nawet jeśli zamieszkuje go pies czy kot. Sprzedaż robota w dwóch wersjach kolorystycznych (czarna i biała) właśnie ruszyła.

Materiał promocyjny