Chiński system broni hipersonicznej może “parkować" na orbicie

Siły Kosmiczne Stanów Zjednoczonych ostrzegają, że tak oczekiwany chiński system broni hipersonicznej to w gruncie rzeczy pocisk orbitalny, który będzie w stanie przebywać w kosmosie przez określony czas.

Siły Kosmiczne Stanów Zjednoczonych ostrzegają, że tak oczekiwany chiński system broni hipersonicznej to w gruncie rzeczy pocisk orbitalny, który będzie w stanie przebywać w kosmosie przez określony czas.
Chińczycy zaprzeczają, ale źródła są przekonane, że to był test systemu broni hipersonicznej /123RF/PICSEL

Jak informowało Financial Times, Chiny przeprowadziły 16 października testy nowego systemu hipersonicznego, którego prędkość przynajmniej pięciokrotnie przekracza prędkość dźwięku. Według doniesień pocisk został wyniesiony został za pomocą rakiety Długi Marsz na orbitę okołoziemską, a następnie okrążył Ziemię i po ponownym wejściu w atmosferę uderzył w cel na chińskim poligonie.

Reklama

Doniesienia te wywołały sporo niepokoju, zwłaszcza że testy zakończyły się powodzeniem, system wykazał się dużą dokładnością (pomylił się o kilkanaście kilometrów, ale przy tej skali i pierwszych testach to i tak duży sukces) i ma mieć możliwość przenoszenia ładunku jądrowego.

Teraz zaś na komentarz w stosunku do tego “suborbitalnego ślizgacza" zdecydował się Chance Saltzman, generał-porucznik Sił Kosmicznych Stanów Zjednoczonych, pełniący funkcję zastępcy szefa operacji kosmicznych, nuklearnych i cybernetycznych. Jego zdaniem należy bardzo starannie dobierać słowa opisujące ten chiński system, żeby dobrze zrozumieć, o czym tak naprawdę rozmawiamy.

Mowa o pocisku hipersonicznym, czyli zdolnym do osiągania prędkości pięciokrotnie przekraczającej prędkość dźwięku, ale określenie suborbitalny nie do końca tutaj pasuje i lepsze będzie szczątkowoorbitalny. Dlaczego? 

Lot suborbitalny oznacza lot, w którym cel osiąga orbitę, a następnie spada bez okrążania Ziemi, dlatego chiński system ma być według generała raczej przedstawicielem metody rażenia z orbity szczątkowej (FOBS - Fractional Orbital Bombardment Systems), czyli obiektem, który jest wystrzelony na orbitę szczątkową i dosłownie “parkuje" w kosmosie, a następnie zostaje zderobitowany celem nagłego ataku. 

Co jednak ciekawe, chociaż wiele niezależnych źródeł na to wskazuje, Chiny zaprzeczają, jakoby miały do dyspozycji i testowały jakikolwiek system hipersoniczny zdolny do manewrowania w kosmosie. Zdaniem rzecznika chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych testy dotyczyły “pojazdu, którego celem było zweryfikowanie możliwości ponownego wykorzystania części statku kosmicznego, a nie pocisku".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pocisk hipersoniczny | pojazdy hipersoniczne | Chiny | USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy