Czarne "zęby smoka" pojawiły się w Krasnodarze. To linia Prigożyna
W Kraju Krasnodarskim na polu pojawiły się czarne nagrobki, których kształt nawiązuje do słynnych budowanych przez rosyjską armię "zębów smoka".
Siły Zbrojne Ukrainy podały, że na całej linii frontu mogło zginąć lub zostać rannych ponad 100 tysięcy żołnierzy z grupy Wagnera. Najwięcej miało ich zostać wyeliminowanych ze służby w samym Bachmucie. Tymczasem w Kraju Krasnodarskim na polu zbudowano nowy cmentarz dla zabitych na wojnie w Ukrainie członków armii Prigożyna.
Pojawiły się tam czarne piramidy, które mają kształtem symbolizować słynne "zęby smoka", czyli zapory inżynieryjne masowo stawiane przez rosyjską armię na okupowanych terenach Ukrainy w celu ochrony ich przed wyzwoleniem przez Siły Zbrojne Ukrainy. W rosyjskich mediach określa się je nawet mianem "linii Prigożyna", czyli ostatecznej i nieprzekraczalnej granicy dla ukraińskiej armii.
Wagnerowcy po śmierci przydadzą się jako "zęby smoka"
Przedstawiciele ukraińskiej armii oświadczyli, że pomysł na upamiętnienie zbrodniarzy i barbarzyńców przez lokalne władze jest żałosny i woła o pomstę do nieba. Mimo wszystko "zęby smoka" nie są dla ukraińskich żołnierzy żadną przeszkodą, co wielokrotnie udowadniali, choćby w swoich rajdach na obwód biełgorodzki, na którego granicy postawiono całą sieć takich umocnień.
Pomysł budowy nagrobków wyglądających jak "zęby smoka" to pokaz braku szacunku dowódców rosyjskiej armii dla swoich żołnierzy. Już nieraz mieliśmy okazję zobaczyć na filmach, że na froncie stanowią oni tylko mięso armatnie, a w czołgach i wozach opancerzonych mięsną wkładkę. Tymczasem nawet po śmierci, wcześniej spaleni na proch w mobilnych krematoriach, są dla dowódców tyle warci, co jedna z wielu blokad inżynieryjnych w Donbasie.