FBI ostrzega: Unikaj stacji ładowania na lotniskach i centrach handlowych

Porty do ładowania sprzętu mobilnego są coraz powszechniejsze, a większość użytkowników z radością przyjmuje możliwość podładowania telefonu w pociągu, na lotnisku czy w centrach handlowych - FBI stanowczo odradza jednak korzystanie z takiej opcji.

Porty do ładowania sprzętu mobilnego są coraz powszechniejsze, a większość użytkowników z radością przyjmuje możliwość podładowania telefonu w pociągu, na lotnisku czy w centrach handlowych - FBI stanowczo odradza jednak korzystanie z takiej opcji.
Ładowanie smartfona na lotnisku? FBI odradza /123RF/PICSEL

Jak zauważa w swoim raporcie oddział Federalnego Biura Śledczego z Denver, przestępcy odkryli, w jaki sposób można wykorzystać publiczne porty USB do zainstalowania złośliwego oprogramowania i innych rodzajów oprogramowania monitorującego na podłączonych urządzeniach mobilnych. Chociaż może to być mniej wygodne, FBI zaleca noszenie własnej ładowarki i kabla USB oraz korzystanie ze standardowego gniazdka elektrycznego, jeśli potrzebujemy podładować nasz sprzęt w miejscu publicznym.

Ładowanie smartfona na lotnisku. FBI odradza

Co ciekawe, ostrzeżenia o takim zagrożeniu pojawiają się od lat, ale nawet eksperci nie byli do końca przekonani, że są one poważne - niemniej Federalna Komisja Łączności (FCC) już w 2021 roku informowała o niebezpieczeństwie związanym z korzystaniem z publicznych stacji ładowania. Teraz FBI twierdzi, że zainfekowane porty USB mogą ładować oprogramowanie, które może blokować urządzenie lub kraść hasła i inne poufne informacje.

Reklama

Agencja opisuje tu jedną z możliwych sytuacji, a mianowicie hakera celowo zostawiającego kabel podłączony do gniazdka w nadziei, że zostanie użyty przez niczego niepodejrzewającą ofiarę. Czy taki atak jest możliwy i prawdopodobny? Oczywiście, ale należy pamiętać, że równie prawdopodobne są też dziesiątki innych, bo to ryzyko wpisane w używanie smartfonów. 

Nawet jeśli używamy własnej ładowarki, nie możemy mieć 100 proc. pewności, że nikt nie przy niej nie majstrował, szczególnie jeśli nie pochodzi ona z zestawu z telefonem, aplikacje w sklepach mobilnych są pełne złośliwego oprogramowania, a cyberprzestępcy mogą czekać na nasze potknięcie w publicznych sieciach WiFi, na stronach internetowych i wysyłając nam podejrzane wiadomości.

Mówiąc krótko, zagrożenia czekają dosłownie na każdym kroku i nie można popadać w paranoję. Bezpieczeństwo jest bardzo ważne, szczególnie że za pomocą telefonów korzystamy m.in. z bankowości elektronicznej, więc atak hakerski może nas dużo kosztować i to dosłownie, ale wydaje się, że dużo istotniejsze jest choćby unikanie klikania w podejrzane wiadomości czy linki niż ładowanie telefonu w miejscach publicznych.

Chcesz coś dodać? TU SKOMENTUJESZ artykuł.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: FBI
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy