Google wprowadza w Ukrainie funkcję alarmu bombowego dla Androida
Koncerny technologiczne coraz mocniej angażują się w działalność, która ma zaszkodzić planom Władimira Putina i pomóc broniącej się przed jego agresją Ukrainie. Jeden z nich aktywnie działa w tym kierunku od samego początku inwazji, a mowa o Google, które wprowadza właśnie nową funkcję dla Androida.
Google bardzo szybko zareagowało na wezwanie do nakładania sankcji na Rosję (odcięcie propagandy i możliwości zarabiania w sieci), a jego Mapy są niezwykle przydatnym narzędziem śledzenia ruchów wojsk Kremla od samego początku inwazji i niestety dokumentowania wywołanych przez nie zniszczeń. Jeden z pracowników naukowych amerykańskiego Middlebury Institute of International Studies zlokalizował nawet za ich pomocą ruch rosyjskich wojsk na długie godziny przed tym, jak Putin ogłosił “operację specjalną".
Po konsultacjach ze specjalistami i ukraińskimi władzami Gogole wyłączyło też dla Ukrainy informacje o natężeniu ruchu i zatłoczeniu w różnych obiektach, żeby nie dostarczać rosyjskiemu agresorowi cennych informacji wywiadowczych, np. o miejscach, gdzie mogą gromadzić się obrońcy czy ukrywać obywatele.
Google wprowadza system ostrzegania przed nalotem
"Rosyjska inwazja na Ukrainę jest jednocześnie wielką tragedią i katastrofą humanitarną" - komentowało Google 1 marca, zapewniając przy okazji, że stale pracuje nad wsparciem ukraińskich obywateli przez swoje produkty, ochronę przed cyberzagrożeniami, sprawdzone informacje i dbanie o bezpieczeństwo swoich przyjaciół i pracowników w regionie.
Na szczęście słowa to nie wszystko i Google faktycznie działa - dziś prezentuje kolejną inicjatywę, a mianowicie system ostrzegania przed atakiem bombowym dla urządzeń mobilnych z Androidem. Oznacza to, że użytkownicy tego OS w Ukrainie otrzymają na swoje smartfony powiadomienie o zbliżającym się ataku bombowym na ich okolicę. Całość ma działać na bazie systemu ostrzegania przed trzęsieniem ziemi, jaki ma w swoim portfolio Google.
To tragiczne, że miliony ukraińskich obywateli muszą polegać na systemach ostrzegania przed nalotem, żeby schronić się w bezpiecznym miejscu
Z oficjalnego wpisu na blogu firmy dowiadujemy się, że ta pracuje już z ukraińskim rządem, by jak najszybciej wprowadzić ten system alarmowy i chronić obywateli, dając im szansę na ucieczkę w bezpieczne miejsce.
Współpraca ta jest konieczna, bo bazować będzie na sprawdzonych danych i komunikatach rządowych (system Google będzie działać jako uzupełnienie tego oficjalnego), które będą następnie błyskawicznie wysłane jako alerty na smartfony. Jak szacują specjaliści Google, funkcja w ciągu kilku dni powinna działać już na wszystkich smartfonach z Androidem w Ukrainie.