Grałem na gitarze, której nie ma. Przynajmniej w połowie

Gitara to instrument, który kojarzy nam się z drewnianym korpusem, dość długim gryfem i niekiedy kilkoma kilogramami wagi. Jest to też przedmiot średnio poręczny, który podczas podróży zajmuje dużo miejsca, a i jest niemałym problemem np. w samolocie. Niedawno testowałem taką wersję gitary, która rozprawia się z wszystkimi tymi problemami.

Gitara rodem z przyszłości na CES 2024.
Gitara rodem z przyszłości na CES 2024.Dawid SzafraniakINTERIA.PL

Instrument, który się nie zmienia

Jestem miłośnikiem instrumentów, a szczególnie tych szarpanych - czyli gitary na przykład. A ta na przestrzeni lat prawie wcale się nie zmieniła. Mimo upływu kolejnych dekad nadal mamy do czynienia z niemal identyczną konstrukcją. Nawet rzut oka na elektryczne modele z lat 50. ubiegłego wieku uświadamia nam, że dzisiejsze egzemplarze są niemal identyczne.

Czy to nie czas na zmiany? Niekoniecznie, w końcu lepsze jest wrogiem dobrego, a klasyczna i kultowa konstrukcja w dalszym ciągu spełnia swoje zadanie. Możemy jednak ją w jakiś sposób modulować, aby była nie tylko bardziej spersonalizowana, lecz również w większym stopniu odpowiadała naszym wyjątkowym potrzebom. A taki produkt ma dla nas Mogabi, która stworzyła serię gitar smart. Czy rzeczywiście są takie bystre? Zdecydowanie tak.

Mogabi Smart Guitar.
Mogabi Smart Guitar.Dawid SzafraniakINTERIA.PL

Gitara na miarę XXI wieku

Na stoisku firmy z Korei Południowej na CES 2024 zauważyłem zestaw instrumentów, który z jednej strony wyglądał jak gitary, z drugiej sporo się od nich różnił. Struny? Są, gryf zresztą też. Nie zabrakło nawet kluczy i przetworników. Były one jednak jakieś takie wybrakowane. Nie miały korpusu, a jedynie jego zarys, dodatkowo rozdzielały się na dwie części i były zaskakująco lekkie.

Okazało się, że to modułowe gitary podróżne, które z jednej strony mają wszystkie cechy pełnoprawnego instrumentu, z drugiej wzbogacono je o całą masę przydatnych gadżetów. Pierwszą zaletą wychwalaną na stoisku była poręczność. Po skończonej grze gitarę rozkładamy, rozdzielając krótszy gryf od korpusu, a do tego odłączając elementy nadające jej kształtu. Całość możemy zapakować do niewielkiej torby, którą bez trudu zabierzemy do samolotu - i to bez ponoszenia dodatkowych opłat za bagaż.

A jak to brzmi, skoro nie ma litego drewna i w zasadzie nie ma tu co rezonować? Za to odpowiada podpinany głośnik, który niejako wpisuje się w fikuśny kształt instrumentu. Znajdziemy go w dolnej części, zaraz za mostkiem, gdzie założone są struny. To z niego wydobywa się dźwięk, a ten zależny jest od rodzaju instrumentu, jaki posiadamy. Możemy wybrać wersję elektryczną, akustyczną i klasyczną. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby stosować np. gitarowe efekty.

Gitara z przyszłości.
Gitara z przyszłości.Dawid SzafraniakINTERIA.PL

Mowa zatem o w pełni funkcjonalnym instrumencie, który faktycznie działa. Ale czy dobrze? Grać się na tym da, jest to przyjemne, a dźwięk z głośnika wydobywa się tak, jak ze wzmacniacza - czyli bez opóźnień. Nie usłyszałem żadnych zniekształceń, choć może całość była nieco zbyt płaska. To jednak można regulować jednym z kilku pokręteł. Jest też looper, który sprawdzi się podczas dogrywania do podkładu. Słowem niczego w tym nie brakuje.

To wciąż nietypowy gadżet, nie standard

Jeżeli chcielibyście rzucić się na ten produkt z myślą o nowej muzycznej pasji, to radzę się powstrzymać. Choć gitarze od Mogabi brakuje kawałków drewna, jej cena jest pełna, a nawet spora. Standardowy model to około 1000 dolarów, niektóre znajdziemy nieco taniej. W tych pieniądzach bez trudu kupimy profesjonalną gitarę elektryczną renomowanej marki, która za kilka lat zwiększy swoją cenę.

Dla kogo jest to sprzęt? Dla muzyków-gadżeciarzy, podobnie zresztą jak BLUE LAVA i inne produkty tego rodzaju. Mieć takie coś to świetna zabawa, ale na pewno nie jest to propozycja dla osób, które dopiero chciałyby rozpocząć swoją przygodę z grą na gitarze. Ja bawiłem się z nią świetnie, ale teraz wracam do swojej Arii FA-80 i cieszę się klasyczną konstrukcją.

Kobiety biorą do ręki karabin. Chcą być gotoweDeutsche Welle
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas