Hazard ze śmiercią w tle? Obstawiali, czy Titan zostanie uratowany
Chociaż dla większości użytkowników zakłady zaczynają się i kończą na typowaniu wyników wydarzeń sportowych, to w rzeczywistości internet przewiduje dużo więcej "rozrywki" dla fanów hazardu, np. obstawianie... czyjejś śmierci.
Zakłady bukmacherskie. Gdzie leży granica dobrego smaku?
Jeszcze do niedawna pod hasłem zakłady kryły się jedynie zakłady sportowe, w ramach których obstawia się wyniki spotkań sportowych, ale ostatnie lata to rosnąca popularność tzw. zakładów custom bet, które tworzy się w oparciu o różne wydarzenia.
W efekcie fani tej hazardowej zabawy obstawiają ostatnio praktycznie wszystko, od wyników wyborów prezydenckich po szanse na... znalezienie łodzi podwodnej Titan, bo takie właśnie zakłady były przyjmowane w ubiegłą środę przez platformę bukmacherską Polymarket.
Użytkownicy mogli obstawiać, czy statek zostanie odnaleziony, a platforma szczegółowo wyjaśniła, co się za tym kryje. Z opisu zakładu można było się dowiedzieć, że jednostka nie musiała zostać uratowana czy fizycznie odzyskana, aby uznać ją za znalezioną, ale służby musiały zlokalizować kabinę, w której znajdowali się pasażerowie statku.
I mimo że już samo czytanie o katastrofie Titana opisanej w ten sposób ma w sobie coś "niewłaściwego", to serwis Mother Jones podaje, że chętnych nie brakowało i łącznie postawiono ok. 300 tys. dolarów w zakładzie dotyczącym losu eksploratorów Titanica, który jak już wiemy okazał się tragiczny, bo wszyscy pasażerowie zginęli na skutek implozji jednostki.
Zarabianie na śmierci czy zakład jak każdy inny?
A może to tylko moje subiektywne odczucia? Bo chociaż nie brakuje krytyków takiego zachowania, określających to zjawisko "dystopijnym wykorzystaniem finansów cyfrowych", to fani zakładów nie widzą w tym nic złego, bo ich zdaniem w żaden sposób nie wpływali przecież na los załogi:
Moja odpowiedź brzmi: rynki są zasadniczo niemoralne. W kapitalizmie nie ma etycznej konsumpcji
Polymarket broni zaś swoich zakładów dotyczących łodzi podwodnej, argumentując, że jest to neutralny sposób obliczania prawdopodobieństwa ratunku i przy okazji... cenne źródło informacji, np. dla rodzin zaginionych osób, szukających potwierdzenia obiektywnych szans znalezienia łodzi.
[Rodziny] mogłyby wykorzystać rynek jako sposób na uzyskanie obiektywnego prawdopodobieństwa odzyskania łodzi podwodnej w czasie rzeczywistym. To dla nich o wiele cenniejsza usługa niż sensacyjne relacje w mediach: dzięki naszym rynkom przynajmniej rozumieją prawdziwe prawdopodobieństwo
Ale nawet część branżowych konkurentów Polymarket nie podziela tego stanowiska, podkreślając, że niektóre sytuacje są "nietykalne". Betting Gods wyjaśnia na przykład, że tak było ze śmiercią królowej Elżbiety.
Większość bukmacherów nie chciała przyjmować tego typu zakładów, nawet jeśli w grę wchodziły teoretycznie neutralne pytania o wiek królowej w momencie śmierci. Ich zdaniem uraziłoby to większość ich stałych klientów, którzy wolą po prostu obstawiać klasycznie, np. wydarzenia sportowe:
Na pytanie, dlaczego bukmacherzy nie obstawiają wieku, w jakim umrze królowa, rzecznicy wszystkich głównych bukmacherów jednogłośnie stwierdzili, że ważne jest, aby ludzie zrozumieli, co jest przekroczeniem granicy dobrego smaku.