Jak wygląda obrona przeciwrakietowa Polski? Czy jesteśmy bezpieczni?

Po uderzeniu rakiet w Przewodowie pod Hrubieszowem, pojawiły się pytania, czy polska posiada obronę rakietową i czy polska armia jest w stanie ochronić obywateli przed atakami rakietowymi. Odpowiemy na to pytanie.

Po uderzeniu rakiet w Przewodowie pod Hrubieszowem, pojawiły się pytania, czy polska posiada obronę rakietową i czy polska armia jest w stanie ochronić obywateli przed atakami rakietowymi. Odpowiemy na to pytanie.
Jak wygląda obrona przeciwrakietowa Polski? Czy jesteśmy bezpieczni? /123RF/PICSEL

Niestety, państwa wschodniej flanki NATO wciąż mają ograniczone własne zdolności obrony przeciwrakietowej. Dzieje się tak ze względu na fakt, że dotychczas, czyli do lutego bieżącego roku, nie było wyraźnego zagrożenia ze strony Rosji. Budowa takich systemów to też nie bułka z masłem. Obecnie część krajów jest w trakcie pozyskiwania tego typu systemów (Słowacja czy Rumunia), ale tego typu przedsięwzięcia nie są realizowane na masową skalę. Teraz, po wydarzeniach z Przewodowa, ta sytuacja może się odmienić.

NATO może rozpocząć tworzenie systemów odstraszania Rosji, wzmacniając obronę przeciwrakietową i przeciwlotniczą wschodniej flanki, z własnej inicjatywy. Przede wszystkim możemy liczyć na rozbudowę takich systemów w Polsce. Nasze władze mają wielki plan na skuteczną obronę obywateli. Teraz wszyscy mamy świadomość, jak bardzo jest to potrzebne.

Reklama

Polska buduje potężny system obrony powietrznej

Obecnie NATO wykorzystuje do śledzenia tras lotu rosyjskich pocisków samosterujących sojuszniczą flotę 14 samolotów wczesnego ostrzegania E-3A AWACS. Każdy dyżur trzech takich maszyn daje obraz sytuacji w całym regionie i wgląd w przestrzeń powietrzną do 400 kilometrów na wschód od granic NATO.

Na dobry początek w naszym kraju w październiku został uruchomiony słynny system Patriot. Składa się on z dwóch baterii, czyli w sumie 16 wyrzutni rakiet przechwytujących. System chroni wschodniej części Polski w okolicach Rzeszowa. Rezultatem realizacji całego programu będzie stworzenie wielowarstwowego systemu obrony przeciwrakietowej o nazwie Wisła i przeciwlotniczej o nazwie Narew. W skład ochrony wchodzi system kontroli pola walki IBCS, który gwarantuje sieciocentryczność. Średnia warstwa Wisły o zasięgu do 100 kilometrów to PATRIOT, tymczasem niższa do 30 kilometrów to Narew, a najniższa to zestawy PIORUN, uzupełniane poprzez zestaw artyleryjsko-rakietowy PILICA.

Polska obrona przeciwrakietowa: systemy Patriot, Wisła, Piorun i Pilica

Do 2035 roku, Polska ma dysponować ośmioma zestawami systemu Patriot. Zostaną one rozmieszczone w różnych zakątkach naszego kraju. Koszt zakupu całej infrastruktury to ok. 40 miliardów złotych.

Obecnie toczą się także intensywne rozmowy dotyczące programu Narew, czyli systemu przeciwlotniczego, który ma umożliwiać zestrzeliwanie statków powietrznych wroga. Polska armia skorzysta tutaj z pomocy brytyjskiego koncern MBDA. Pierwsze dostawy docelowego systemu nastąpią w 2026 roku, ale mniejsze części systemu już są w Polsce i możemy z nich korzystać.

Polskie systemy w pełni gotowe dopiero w 2035 roku

Programy Wisła i Narew w pełnej gotowości mają znaleźć się w 2035 roku. Wówczas Polska będzie dysponowała jednym z najnowocześniejszych i najbardziej kompletnych systemów przeciwlotniczych i przeciwrakietowych na świecie. Całość będzie kosztować ok. 120 miliardów złotych. Nie oznacza to jednak, że obecnie jesteśmy bezbronni.

W Polsce już w przyszłym roku będziemy mieli w użytku nawet 200 systemów HIMARS. Teraz jednak mamy świetne Pioruny czy armatohaubice Krab, dzięki którym będziemy mogli szybko neutralizować ataki powietrzne oraz naziemne, gdyby rosyjska armia zdecydowała się wkroczyć na nasze terytorium z obwodu kaliningradzkiego lub Białorusi. Na razie nic nie wskazuje na to, by Kreml miał wrogie plany wobec Polski i chciał rozpocząć wojnę z USA i całym NATO.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy