Koniec z polityką w mediach społecznościowych? Nadchodzą ogromne kary dla gigantów technologicznych
Komisja Europejska przedstawiła właśnie projekt nowej rezolucji, która zapewnić ma większą transparentność w zakresie reklam politycznych, uniemożliwiając tym samym ich wpływ na wybory.
W wydanym komunikacie prasowym możemy przeczytać, że celem nowych regulacji jest ochrona integralności wyborczej i otwarcie demokratycznej debaty. W związku z tym każda reklama polityczna umieszcza w mediach społecznościowych będzie musiała zostać opatrzona informacją o tym, kto za nią zapłacił i ile!
Wybory nie mogą być zawodami pokrętnych i nieprzejrzystych metod. Ludzie muszą wiedzieć, dlaczego widzą reklamę, kto za nią zapłacił, ile i jakie kryteria targetowe zostały użyte. Nowe technologie powinny być narzędziami emancypacji, nie manipulacji. Ta ambitna propozycja przyniesie bezprecedensowy poziom transparentności w kampaniach politycznych i ograniczy nieprzejrzysty techniki - tłumaczy Věra Jourová, Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej.
Co więcej, jeśli użytkownik nie wyrazi na to zgody, niedozwolone będzie także targetowanie reklam wykorzystujące konkretne dane osobiste, jak orientacja seksualna, wyznanie czy pochodzenie etniczne.
Jeśli 27 państw członkowskich zaakceptuje projekt, to nowe zasady wejdą w życie w 2023 roku, czyli rok przed wyborami prezydenckimi w USA i wyborami do Parlamentu Europejskiego, zmuszając takich gigantów jak Meta czy Google do dostosowania swoich zasad albo płacenia kar, a proponowane jest nawet 5% globalnego przychodu.