Kto wygra na rosyjskim zamachu stanu? Najpewniej... Ukraina
Tego się chyba nikt nie spodziewał, grupa Wagnera dowodzona przez Jewgienija Prigożyna wkroczyła do Rostowa i zapowiada "marsz sprawiedliwości" na Moskwę. I jak twierdzą wojskowi eksperci, zwycięzca tego starcia może być zaskakujący.
Po miesiącach zapowiedzi i narastającym konflikcie z rosyjskim ministrem obrony Siergiejem Szojgu, Jewgienij Prigożyn postanowił działać, a mianowicie podjął próbę obalenia rosyjskiego przywództwa wojskowego. Czarę goryczy przelać miał atak rosyjskich oddziałów na obóz jego najemników, po którym grupa Wagnera wkroczyła do Rostowa i zapowiedziała "marsz sprawiedliwości" na Moskwę, ostrzegając, że "zniszczy każdego, kto stanie mu na drodze".
Jak przekonuje strateg wojskowy Mick Ryan w wypowiedzi dla Insidera, niezależnie od tego, czy przywódca grupy Wagnera faktycznie obali rosyjskie przywództwo wojskowe, w Rosji zapanuje chaos, który będzie miał konsekwencje dla wojny w Ukrainie. Emerytowany generał armii australijskiej i pracownik Center for Strategic and International Studies (CSIS) sugeruje, że choć dokładnie nie wiadomo, co aktualnie dzieje się w Rosji, "jest to jedna z tych rzeczy, w których nikt nie wygrywa - każdy coś traci".