Możemy "legalnie" życzyć Putinowi śmierci. Facebook i Instagram pozwalają
Meta postanowiła nieco nagiąć swoje regulaminy w związku z trwającym na Ukrainie konfliktem, a mówiąc precyzyjniej pozwala na "życzenie śmierci" Władimirowi Putinowi oraz nienawistne komentarze w stronę innych rosyjskich polityków i żołnierzy na Facebooku i Instagramie.
W ostatnich latach coraz więcej mówiło się o problemie mowy nienawiści w mediach społecznościowych, a największe platformy zostały wręcz zmuszone do błyskawicznego reagowania na takie treści - wystarczy wspomnieć, że był to jeden z powodów usunięcia z Twittera czy Facebooka kont byłego prezydenta USA, Donalda Trumpa, który na dodatek nawoływał jeszcze do przemocy, co doprowadzić miało do niesławnego ataku na Kapitol.
Facebook zmienia regulamin. Mowa nienawiści w stronę Putina dozwolona
W związku z inwazją Rosji na Ukrainę Facebook i Instagram postanowiły jednak tymczasowo zmienić swoją politykę w tym zakresie i umożliwić użytkownikom w niektórych krajach publikowanie treści normalnie zakazanych - łącznie z wezwaniem do agresji czy życzeniem śmierci - dotyczących rosyjskich oraz białoruskich polityków i żołnierzy.
Sprawę jako pierwszy nagłośnił Reuters, który uzyskał wgląd w wewnętrzne maile firmy ze wskazówkami dla moderatorów, gdzie można było przeczytać, że “życzenie śmierci rosyjskiemu prezydentowi Władimirowi Putinowi i białoruskiemu prezydentowi Alaksandrowi Łukaszence jest dozwolone tak długo, jak nie jest wiarygodne (tj. nie zawiera konkretnych wskazówek, kiedy i gdzie dojdzie do takiego ewentualnego “zamachu") i nie zawiera gróźb w kierunku innych osób".
Uruchamiamy specjalne pozwolenie na mowę nienawiści T1, która w innym wypadku zostałaby usunięta na skutek naruszenia regulaminu Mowy Nienawiści, jeśli: (a) dotyczy rosyjskich żołnierzy, Z WYJĄTKIEM jeńców wojennych lub (b) dotyczy Rosjan, kiedy jasne jest, że chodzi o kontekst rosyjskiej inwazji na Ukrainę
O sprawie szybko zrobiło się głośno, więc Meta zmuszone było oficjalnie się do niej odnieść i jak się okazuje nie miało z tym najmniejszego problemu:
W wyniku rosyjskiej inwazji na Ukrainę tymczasowo dopuszczamy formy politycznej ekspresji, które normalnie naruszałyby nasze zasady mowy nienawiści, jak np. "śmierć wszystkim rosyjskim najeźdźcom". Wciąż nie pozwalamy jednak na nawoływanie do przemocy w stosunku do rosyjskich obywateli (cywilów)
Oznacza to, że możemy swobodnie wyrażać swoje emocje i życzyć Putinowi i jego doradcom "słodkich snów", jeśli tylko czujemy taką potrzebę.
Określenie "my" ma tu jednak duże znaczenie, bo jak wynika ze wspomnianych maili firmy, tymczasowe zasady obowiązują w określonych krajach, tj. samej Ukrainie i Rosji, a także Armenii, Azerbejdżanie, Estonii, Gruzji, Węgrzech, Litwie, Łotwie, Rumunii, Słowacji i właśnie w Polsce.
Co na to Rosjanie? Wciąż nie doczekaliśmy się oficjalnego stanowiska w sprawie, ale to z pewnością tylko kwestia czasu. Poza tym, Roskomnadzor już jakiś czas temu podjął decyzję o blokadzie Facebooka na terenie Rosji, więc nie ma już za dużo miejsca na akcje odwetowe.