Nielegalnie "pożyczają" nasze zdjęcia. Clearview AI z kolejną rekordową karą w Europie
Francuskie władze zdecydowały się nałożyć na firmę - sprzedającą rządom i organom ścigania z całego świata kontrowersyjną technologię rozpoznawania twarzy - maksymalną możliwą karę za nielegalne gromadzenie i wykorzystywanie danych użytkowników, czyli 20 mln euro... plus 100 tys. euro za każdy dzień zwłoki w usunięciu materiałów już pozyskanych.
Chociaż z technologicznego punktu widzenia technologia rozpoznawania twarzy Clearview AI jest z pewnością imponująca, to od dawna budzi poważne wątpliwości, nie tylko ze względu na jej odbiorców, tj. organy ścigania i rządy (korzystać ma z niej już blisko 2,5 tys. agencji z całego świata), ale i sposób gromadzenia danych, bo duża część z nich pochodzi z naszych profili w mediach społecznościowych. Co więcej, firmie w przeszłości zdarzały się poważne wpadki w postaci wyciekających danych, m.in. 70 tysięcy nagrań z kamery bezpieczeństwa na Manhattanie, na których można zobaczyć ludzi wchodzących i wychodzących z budynku mieszkalnego.
Clearview AI niemile widziane w kolejnych krajach
Nic więc dziwnego, że Clearview AI powoli staje się persona non grata w wielu krajach, które kolejno nakładają na firmę olbrzymie kary. Pod koniec grudnia 2021 roku biuro brytyjskiego komisarza ds. informacji uznało, że firma nie miała żadnego zgodnego z prawem powodu, aby zbierać i przetwarzać dane użytkowników, w związku z czym ukarało Clearview AI grzywną w wysokości blisko 17 mln funtów brytyjskich, później na podobny krok zdecydowały się Włochy i Grecja, a zastrzeżenia mają też Australia i Stany Zjednoczone. Ba, wnioski o zaprzestanie wykorzystywania zdjęć z platform społecznościowych zgłosili też sami giganci, tj. Facebook, Twitter, Google czy YouTube.
Niestety nie zadziałało, bo Clearview AI poinformowało w lutym, że zebrało już bazę 10 mld zdjęć, a przed końcem roku liczy na dziesięć razy więcej, dzięki czemu będzie mogło zidentyfikować niemal każdego człowieka na Ziemi. Pytanie tylko, gdzie leży granica opłacalności, bo firma właśnie została ukarana kolejną ogromną grzywną, tym razem za wykorzystywanie danych francuskich obywateli bez ich wiedzy.
Po formalnym zawiadomieniu, które pozostało bez odpowiedzi, Krajowa Komisja Informatyki i Wolności (CNIL), czyli niezależny organ odpowiadający za ochronę praw użytkowników w sieci, nałożyła na Clearview AI karę w wysokości 20 mln euro i nakazała zaprzestanie gromadzenia oraz wykorzystywania danych francuskich obywateli bez podstawy prawnej, a także usunięcie danych już zebranych.
Firma dostała 2 miesiące na wywiązanie się z decyzji komisji, a po tym czasie musi liczyć się z dodatkowymi "opłatami" w wysokości 100 tys. euro za każdy dzień zwłoki. CNIL wyjaśnia, że uznało Clearview AI winnym kilku naruszeń ogólnego rozporządzenia o ochronie danych (RODO), te obejmują niezgodne z prawem przetwarzanie danych osobowych (art. 6 RODO), nierespektowanie praw osób fizycznych (art. 12, 15 i 17) oraz brak współpracy z organem ochrony danych (art. 31).
Czy tym razem Clearview AI zastosuje się do wyroku? Nie wydaje się, szczególnie że wciąż przekonuje, że baza danych opiera się tylko na publicznie dostępnych w sieci informacjach, a do tego "pomaga społecznościom żyć lepszym i bezpieczniejszym życiem". Po karze w Wielkiej Brytanii prezes firmy, Hoan Ton-That, przekonywał, że "jego firma i on działali w najlepszym interesie Wielkiej Brytanii i jej obywateli, wspierając organy ścigania w rozwiązywaniu haniebnych przestępstw na dzieciach, seniorach czy innych ofiarach niegodziwych czynów".