Nowy rodzaj flagowego telefonu. OnePlus 11 5G [Recenzja]
Rzadko zdarza się, aby jakiś producent tak bezprecedensowo rzucał wyzwanie konkurencji z najwyższej półki. Chiński OnePlus za nic ma sobie hegemonię Samsunga czy Apple. Czy model opatrzony numerem 11 faktycznie zasługuje na stawianie go w jednym rzędzie z topowymi flagowcami innych producentów? To ciekawe pytanie, na które spróbowałem znaleźć odpowiedź.
Spis treści:
Flagowy OnePlus 11 5G - konkurencja, czy tańszy zamiennik?
Zawsze cenię sobie możliwość spojrzenia na dany temat z odmiennej perspektywy. Czy to poprzez poznawanie nietypowych opinii, czy dyskusję. W świecie smartfonów opanowanych przez Samsunga i Apple innym spojrzeniem wydaje się być OnePlus. Chiński producent jest na rynku od lat, sukcesywnie dokładając do swojej marki prestiżu i uznania. Okazuje się, że doszedł w tym do momentu, w którym można uznać go za mocnego gracza - a nie "jedynie" tańszy czy bardziej oszczędny wariant.
Choć w rzeczy samej najnowszy flagowiec OnePlus 11 5G tańszym jest (w porównaniu do konkurencji), to czy w jakikolwiek sposób od niej odstaje? Postanowiłem to sprawdzić. W ostatnim czasie odłożyłem w kąt telefon z logiem Apple, nie zwracałem też uwagi na inne Androidy - w centrum moich zainteresowań znalazł się elegancko, acz nieco kontrowersyjnie zaprojektowany telefon od OnePlus. Epicki zestaw aparatów, potężne parametry i co tylko jeszcze możemy sobie wyobrazić. Czy było warto?
OnePlus 11 5G - specyfikacja i dane techniczne
Wymiary:
- Wysokość: 163,1 mm
- Szerokość: 74,1 mm
- Grubość: 8,53 mm
- Waga: 205 g
Wyświetlacz:
- Rozmiar: 6,7 cala (mierzone po przekątnej od rogu do rogu)
- Rozdzielczość: 3216*1440 (QHD+), 525 ppi
- Współczynnik proporcji: 20,1:9
- Częstotliwość odświeżania: dynamiczna, 1-120 Hz Typ: 120 Hz
- Super Fluid AMOLED z LTPO Szybkość reakcji na dotyk: do 1000 Hz
- Obsługa: sRGB, wyświetlacz P3, 10-bitowa głębia kolorów
- Szkło ochronne: Corning® Gorilla® Glass Victus
Wydajność:
- System operacyjny: OxygenOS 13.0 oparty na systemie Android™ 13
- CPU: Qualcomm® Snapdragon™ 8 Gen 2 Mobile Platform
- Chipset 5G: X70 GPU: Adreno 740
- RAM: 8 GB/16 GB LPDDR5X
- Pamięć: 128 GB UFS 3.1/256 GB UFS 4.0
- Bateria: 5000 mAh (dwie komory 2500 mAh, niewymienna)
- SUPERVOOC 100 W
- Wibracje: silnik haptyczny
- Dostępne konfiguracje: 8 GB+128 GB / 16 GB+256 GB
Aparaty:
- Główny: Sony IMX890 50 Mpix
- Szerokokątny: Sony IMX581 48 Mpix
- Portretowy: Sony IMX709 32 Mpix
Wszystkie dane i paramtery pochodzą z oficjalnej strony producenta. Do moich rąk trafił egzemplarz OnePlus 11 5G w kolorze czarnym z 16 GB RAM i 256 GB pamięci na dane.
Duży, choć zgrabny
Pierwsze wrażenia związane z OnePlus 11 zdecydowanie opierają się na jego wymiarach. To spore urządzenie z ekranem o przekątnej 6,7 cala, które dość ciężko używać przy pomocy jednej dłoni. Jest to oczywiście możliwe, głównie za sprawą dość zwężonych boków, jednak ostatecznie w codziennym użytkowaniu i tak niezbędna będzie para rąk. Telefon ten zdecydowanie nie zginie w naszej kieszeni.
Po uruchomieniu OnePlus 11 pozytywne wrażenie zdoła zrobić ekran. Odświeżanie na poziomie 120 klatek na sekundę i rozdzielczość Quad HD+ to nie jedynie jego zalety - swoją robotę robi też HDR10+ i HDR Dolby Vision. Wyświetlane treści prezentują się rewelacyjnie, a odpalenie na telefonie dobrej jakości wideo zwala z nóg. Choć nie jestem fanem seansów na małym ekranie, to nie da się ukryć, że wrażenia są niesamowite - szczególnie w połączeniu z dobrymi głośnikami, których również nie zabrakło.
Trzeba przyznać, że producent zadbał o komfort użytkownika podczas użytkowania telefonu. Można odnieść wrażenie, że "jedenastka" jest przepakowana pewnymi smaczkami, które potrafią pozytywnie zaskoczyć. Dobry ekran i dźwięk to jedno, ale dodajmy do tego haptyczne wibracje i specjalny suwak do wyciszania. To naprawdę świetny gadżet, dzięki któremu możemy wybrać jeden z 3 trybów - z włączonym dźwiękiem, wibracjami lub kompletnie wyciszyć telefon.
Szkoda, że tych samych wrażeń nie mogę podzielić na temat baterii urządzenia. Ogniwo o pojemności 5000 mAh ładuje się piekielnie szybko, ale z równie zaskakującą prędkością traci swoją moc. Mimo absolutnie pełnej kondycji baterii nie zaufałbym urządzeniu w dniu, gdy np. wychodzę z domu rano i wracam późnym wieczorem. Można oczywiście pozbyć się wielu funkcji, ale wówczas nasze urządzenie jest przecież mocno ograniczone względem tego, co producent zdołał upakować w obudowie. Bateria zadziała od rana do wieczora, jednak podczas pobytu w domu - gdy część naszych działań ma miejsce np. na komputerze, nie zaś smartfonie.
Świetne aparaty, nieco gorsze zdjęcia
Zestaw aparatów w OnePlus 11 wygląda zjawiskowo - albo szpetnie, bo tył obudowy może budzić mieszane odczucia. Mnie przypadł do gustu, choć okrągła wyspa aparatów (która jest bardzo duża) niejednokrotnie budziła dziwne odczucie podczas sięgania po telefon do kieszeni. Nie o kształt jednak, a o jakość zdjęć chodzi. Za to odpowiadają obiektywy sygnowane marką Hasselbald. Czy jest dobrze?
I tak i nie. Z jednej strony otrzymujemy naprawdę dobre fotografie wykonane przy pomocy teleobiektywu 2x, z drugiej tryb szerokokątny pozostawia wiele do życzenia. To nie tak, że zdjęcia są słabe, ale w niektórych przypadkach widać, że mogłyby wyglądać zdecydowanie lepiej. Głównie chodzi tu o jakość optyki, a konkretniej ich finalną rozdzielczość. Cieszy natomiast spora liczba pikseli - jeżeli lubicie drukować swoje fotki (np. po powrocie z wakacji), to na pewno nie będziecie zawiedzeni.
A co z większym zoomem? Jeżeli dwukrotne optyczne przybliżenie nam nie wystarcza, to możemy skorzystać z nawet 10-krotnego powiększenia. Warto zaznaczyć, że opcja ta z oczywistych względów nie dostarczy nam wysokiej jakości zdjęć. Przyda się raczej jako ciekawostka. Przybliżanie wygląda następująco:
Aparat w OnePlus 11 jest bardzo dobry, ale jest pewno pole mobilnej fotografii, w którym sprawdzi się najlepiej - mowa o zwykłych kadrach bez przybliżania lub szerokiego trybu. Zdjęcia uchwycone w ten sposób najczęściej stanowią pamiątki z wakacji lub wypraw, przez co telefon ten będzie świetnym towarzyszem podróży. Generuje dobre kolory, a obrazki wyglądają świetnie zarówno na podglądzie, jak i po przeprocesowaniu.
Potęga tkwi w podzespołach
W przypadku OnePlus 11 można nieco ponarzekać na wytrzymałość baterii czy niektóre zdjęcia. Największa siła tego urządzenia tkwi jednak w zastosowanych podzespołach. Parametry telefonu są iście topowe i sam sprzęt mógłby kosztować z tego powodu znacznie więcej. Najmocniejszy procesor w świecie Androida? Jest, tak samo jak aż 16GB RAM, co i tak można dodatkowo rozszerzyć poprzez podział pamięci. W zestawie otrzymujemy ładowarkę o mocy 100W, a cały system i nakładka sprawiają wrażenie perfekcyjnie do siebie dobranych.
To idealne urządzenie dla osób, które z jednej strony nie chcą sięgać po duet Samsung/Apple, a mimo to liczą na absolutnie najwyższą wydajność. Można stwierdzić, że jest to jednocześnie telefon do gier, choć wcale nie przyozdobiono go w podświetlanie czy pstrokate nadruki. Subiektywnie stwierdzam, że OnePlus 11 powraca do korzeni, czyli czasów, gdy twórcy telefonów z Androidem mieli wiele swobody i mogli pobawić się przy tworzeniu obudowy, jak i dostarczać interesujące rozwiązania technologiczne. Jest piekielnie mocny, a przy tym wcale niedrogi. Warto!