Paczkomaty na polskich lotniskach. Koniec z porzucaniem wody
InPost wraz ze swoimi paczkomatami zaczął pojawiać się na polskich lotniskach. W ostatnich czasach maszyny do nadawania paczek stanęły w porcie lotniczym we Wrocławiu i Pyrzowicach. To jedna z przydatniejszych funkcji, na jakie mogli liczyć pasażerowie. Po co z nich korzystać? Powód jest prosty.
Spis treści:
InPost na polskich lotniskach
W ubiegłym roku latem paczkomaty InPost pojawiły się po raz pierwszy na lotnisku - mowa o porcie lotniczym im. Fryderyka Chopina w Warszawie. W sierpniu pasażerowie największego lotniska w Polsce mogli skorzystać z usług firmy, nadając do domu (lub pobliskiego paczkomatu) paczkę z przedmiotami, których nie mogli wziąć ze sobą na pokład.
Teraz do tego wąskiego grona dołączyły dwa kolejne porty lotnicze. Mowa o lotnisku we Wrocławiu i porcie lotniczym w Pyrzowicach. Jeżeli chodzi o wrocławskie lotnisko, to paczkomat znajdziemy po lewej stronie od wejścia do strefy kontroli bezpieczeństwa. W Katowice Airport paczkomat znalazł się na pierwszym piętrze terminalu pasażerskiego B. Jeżeli użytkowników będzie sporo, to drugi pojawi się również w terminalu A.
Jak skorzystać z paczkomatu na lotnisku?
Używanie paczkomatu na lotnisku jest proste, ale mimo wszystko różni się od standardowego nadawania paczki. W tym wypadku niezbędna jest aplikacja mobilna InPost, a w procedurze towarzyszyć nam będzie pracownik lotniska. Nie potrzebujemy żadnych materiałów do pakowania. Te będą dostępne przy paczkomacie i zostaną oddane do naszej dyspozycji.
Jeżeli chcemy wysłać coś paczkomatem przed odlotem, musimy najpierw udać się do kontroli bezpieczeństwa. Tam zgłosimy chęć nadania niewielkiej paczki, a do paczkomatu udamy się razem z pracownikiem lotniska. Przy pomocy aplikacji wprowadzimy niezbędne dane i dokonamy opłaty. To w zasadzie tyle - całość jest banalnie prosta. Warto jednak pamiętać, że do paczkomatu zmieścimy raczej małe przedmioty. Bez trudu wyślemy butelkę czy jakiś gadżet, ale walizka odpada - będzie za duża.
Paczkomat na lotnisku - najlepsza rzecz XXI wieku?
Może przesadzam, ale mimo wszystko stawianie paczkomatów na lotniskach to genialny pomysł, z którego możemy być dumni. Jest to banalnie proste rozwiązanie wykorzystujące gotową infrastrukturę, czyli sieć logistyczną InPostu, przy okazji bardzo pomagające pasażerom.
Są przecież sytuacje, gdy podczas pakowania się zagapimy i włożymy do walizki coś, co nie powinno się tam znaleźć. Niech to będzie butelka drogich perfum o pojemności 150 ml. W takiej sytuacji nie możemy zabrać go na pokład, a nadawanie tego jako bagażu rejestrowanego kosztuje krocie i nie ma sensu. Ba, pewnie i tak nie ma na to już czasu. Gdy w pobliżu jest paczkomat, możemy śmiało wysłać niewielki produkt do naszego domu. Będzie na nas czekał po powrocie, a my nie stracimy go bezpowrotnie.
Aż chciałoby się powiedzieć że szkoda, że dopiero teraz. Cóż, może gdyby poznańskie lotnisko miało taką funkcję kilka lat temu, ja nie straciłbym kilku przedmiotów. Niedrogich, ale naprawdę fajnych.