Producent iPhone’ów przeprasza i oferuje protestującym 1400 dolarów...

W tym tygodniu wybuchły protesty w chińskiej fabryce Foxconn, która odpowiada za produkcję telefonów Apple. Właściciele fabryki chcąc załagodzić sytuację, wystosowali specjalne przeprosiny i prośbę do protestujących pracowników. W grze jest kasa, ale i utrata pracy!

Protesty w chińskiej fabryce zmierzają ku końcowi?
Protesty w chińskiej fabryce zmierzają ku końcowi?paulwongkwan123RF/PICSEL

Niedawno świat obiegły zdjęcia i nagrania z chińskiej fabryki w Zhengzhou. Kompleks firmy Foxconn jest największym na świecie producentów telefonów od Apple, czyli modeli iPhone. Protesty pracowników wyniknęły z powodu restrykcji dotyczących COVID-19, ograniczeń wprowadzanych przez władze i zatrzymania wypłacania pensji.

Protesty w Chinach zmierzają ku końcowi?

Szczególną uwagę zwróciły dość brutalne próby rozprawiania się z protestującymi. W ruch poszła siła fizyczna, byli oni traktowani m.in. gumowymi pałkami i kopnięciami. Wszystko zaczęło się na skutek złych warunków panujących w fabryce. Ograniczenia z powodu COVID-19 spowodowały, że niektórzy pracownicy zmuszani byli do pozostawania w fabryce po pracy.

Niektórzy próbowali uciekać, a wraz z pogarszającą się sytuacją Foxconn zorganizował dodatkową rekrutację, mającą zapełnić wybrakowane szeregi pracowników. Nowo zatrudnieni mieli otrzymać premię w wysokości 420 dolarów za pierwszy miesiąc pracy i dodatkowo podwojenie tej kwoty przy przepracowaniu 60 dni. Szybko jednak poinformowano, że wypłaty te mają zostać wstrzymane nawet do maja 2023 roku.

Weźcie pieniądze i dajcie spokój

Firma Foxconn próbując załagodzić sytuację, zaproponowała protestującym pracownikom jednorazową kwotę w wysokości 1120 dolarów amerykańskich, jeżeli opuszczą fabrykę w Zhengzhou. Dodatkowo mogą otrzymać jeszcze 280 dolarów, jeżeli skorzystają przy tym z autobusów.

Łącznie jeden protestujący może otrzymać 1400 dolarów za odpuszczenie protestu i zrezygnowanie tym samym z pracy. Z perspektywy firmy kluczowe jest zażegnanie tego kryzysu, który katastrofalnie wpływa na produkcję sprzętu Apple i tym samym na osiągane zyski.

Co ciekawe, informacje o opóźnieniach w wypłacaniu dodatków zostały przez Foxconn uznane za błąd systemu, który miał wkraść się podczas procedury onboardingu nowych pracowników. Zdaniem firmy, wszystkie należne środki zostaną przekazane zatrudnionym zgodnie z pierwotnymi założeniami i ma nie być mowy o żadnych opóźnieniach.

Apple bada sprawę

Firma z Cupertino wysłała na miejsce swoich przedstawicieli, aby przyglądali się sprawie i we współpracy z Foxconnem położyli kres protestom, jednocześnie wywiązując się z umów. Dla Apple jest to kluczowe miejsce na mapie świata, ponieważ zakład produkcyjny zatrudnia 200 tysięcy osób i odpowiada za 60% globalnej produkcji smartfonów iPhone.

Jest to jednocześnie kolejny epizod w sprawie opóźnionych dostaw i estymacjach zakładających zmniejszenie podaży telefonów, ograniczając tym samym zyski technologicznego giganta. Ten planuje otworzyć swoje fabryki w innych miejscach, m.in. w Indiach.

„Drwale i inne opowieści Bieszczadu”: Dżygitówka, czyli kaskaderska jazda konnaPolsat Play
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas