Przyszłość jest wirtualna - miliardy wydane na ziemię w metaverse

Ludzie potrafią wydać masę pieniędzy na ziemię - nawet tę wirtualną. W ciągu ostatnich 12 miesięcy obrót wirtualną powierzchnią w metaverse wyniósł niemalże dwa miliardy funtów. A to jeszcze nie koniec!

Ziemia w metaverse to chodliwy towar.
Ziemia w metaverse to chodliwy towar.123RF/PICSEL

Czym jest metaverse? Zgodnie z założeniami tzw. nowej sieci według wizji Marka Zuckerberga, jest to wirtualna przestrzeń dziejąca się obok świata realnego. Użytkownicy mają mieć możliwość wejścia do środka, gdzie zajmować można się tak naprawdę wszystkim — życiem, zabawą, pielęgnowaniem relacji międzyludzkich czy czymkolwiek, na co pozwoli wyobraźnia.

Wydatki na metaverse rosną

Chociaż wirtualna rzeczywistość nowej generacji nie zadomowiła się między nami tak, jak oczekiwaliby tego włodarze Mety czy innych firm, to wiele osób i organizacji postanowiło stawiać pierwsze kroki w cyfrowej przestrzeni. Jak podaje BBC, w ciągu ostatnich 12 miesięcy wydano niemal 2 miliardy funtów na wirtualną ziemię w metaverse.

Swoją pierwszą parcelę w metaverse kupiłam w 2020 roku za 1500 funtów. Kupiłam ją, aby urządzać wystawy swoich prac. Mogę tam również organizować wydarzenia i pokazy dla innych twórców.
Angie Taylor

Taylor to artystka, która prezentuje i sprzedaje swoją cyfrową sztukę w świecie Voxels. Czym ten różni się od metaverse? Zasadniczo niczym — jest jednak jego częścią, ponieważ nie istnieje jedna konkretna struktura cyfrowego uniwersum. To składa się z różnych światów, w których działać mogą użytkownicy.

Wirtualnia ziemia jest w cenie

Analitycy podają, że w samym tylko świecie Voxels w ciągu roku sprzedano ponad 3000 parceli za łączną kwotę 22 milionów dolarów amerykańskich. Mowa oczywiście o sumie w przeliczeniu, ponieważ (podobnie jak w przypadku innych światów metaverse) transakcje opierają się na kryptowalutach. W tym konkretnym przykładzie wykorzystuje się Ethereum.

Jeszcze bardziej okazale prezentuje się rynek ziemi w świecie Decentraland. Działki osiągają tam ceny kilku tysięcy lub nawet milionów dolarów, a wśród ich posiadaczy wymienić można np. firmy, takie jak Samsung, UPC czy londyński dom aukcyjny Sotheby’s.

Metaverse to przestrzeń, gdzie swoje miejsce mogą znaleźć również marki luksusowe. Przykładem jest projektant mody Philipp Plein, posiadający w Decentralandzie działkę o powierzchni czterech boisk piłkarskich. Jego plany są bardzo proste — chce w przyszłości uruchomić ekskluzywną galerię i sklep.

Na parcele wydałem 1,5 miliona dolarów. Moja mama zadzwoniła do mnie od razu, gdy dowiedziała się o tym zakupie. Zapytała, czy oszalałem, wydając tyle pieniędzy na coś wirtualnego.
Philipp Plein

Metaverse, na razie dla marek, nie dla ludzi?

Przykłady obecności wielkich marek w metaverse można by mnożyć. Nie brakuje firm odzieżowych, jak Nike, oraz technologicznych i gamingowych — tutaj jednym z największych “graczy" jest Ubisoft, który wiąże ogromne nadzieje nie tylko z metaverse jako takim, ale również technologią Blockchain i NFT w swoich przyszłych produkcjach.

Mimo wszystko można odnieść wrażenie, że na razie metaverse interesuje bardziej marki i firmy, aniżeli samych użytkowników. Przeprowadzane badania wskazują, że ludzie chcą uczestniczyć w wirtualnych światach — w przypadku Polski mowa o rzekomo 16 milionach chętnych. Ich udział będzie jednak zależny od oferty, a ta dopiero się rozwija.

Zaćmienie Słońca. Fascynujący spektakl przyrody AFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas