Rosja chce zalegalizować piractwo. Nadchodzi technologiczny upadek

Sankcje nałożone na Rosję przez wiele krajów świata zaczynają mocno doskwierać rynkowi technologii internetowych. Kreml chce ratować rozwój technologiczny kraju, legalizacją piractwa.

Sankcje nałożone na Rosję przez wiele krajów świata zaczynają mocno doskwierać rynkowi technologii internetowych. Kreml chce ratować rozwój technologiczny kraju, legalizacją piractwa.
Rosja chce zalegalizować piractwo, by walczyć o swój rynek najnowszych technologii /123RF/PICSEL

Rosyjska agresja na Ukrainę spotkała się z bardzo dotkliwymi sankcjami ze strony Stanów Zjednoczonych i krajów Unii Europejskiej. Z rosyjskiego rynku wycofało się również wielu gigantów technologicznych. Kreml postanowił szybko ratować sytuację, zanim będzie za późno. Problem jest poważny, ponieważ wiele firm nie może normalnie funkcjonować w realiach braku dostępu do nowego sprzętu oraz oprogramowania.

Obecnie w Rosji firmy już nie mogą liczyć na wsparcie ze strony takich koncernów jak: IBM, Microsoft, AMD, Cisco, Oracle, Autodesk czy Samsung. W kolejnych dniach dołączy do nich wiele nowych. Rząd postanowił na dobry początek zachęcić specjalistów IT do pozostania w kraju i pracy dla rodzimych firm, zwalniając ich ze służby wojskowej, oferując dogodne kredyty czy obniżając podatki.

Reklama

Rosja chce zalegalizować piractwo i uniknąć sankcji

To jednak stanowczo za mało. Ponieważ nawet jeśli wielu przystąpi na takie warunki, to wciąż nie rozwiązano problemu dostępu i aktualizacji oprogramowania, na którym mogą pracować. I tutaj pojawił się nowy, choć kontrowersyjny pomysł Kremla. Władze chcą zalegalizować piractwo, by skutecznie walczyć z sankcjami oraz pogłębiającymi się problemami ekonomicznymi i gospodarczymi.

W nowym projekcie ustawy pojawił się zapis o legalizacji piractwa. Chodzi tutaj o rozwinięcie 1360. artykułu rosyjskiego Kodeksu Cywilnego. W wyjątkowych przypadkach zezwala on na wykorzystywanie czyjejś wartości intelektualnej (projektu lub urządzeń) bez zgody twórcy.

Model subskrypcyjny dał popalić rosyjskim firmom

Kreml chce udostępnić najnowsze aktualizacje do oprogramowania pochodzącego spoza Rosji dla rodzimych programistów, by mogli oni normalnie funkcjonować w realiach potężnych sankcji. Niewątpliwie jest to bardzo kontrowersyjny pomysł, ale raczej władze Rosji nie mają innego wyjścia.

Na horyzoncie pojawia się jednak problem w postaci modelu subskrypcyjnego oprogramowania. Cieszy się on coraz większą popularnością na całym świecie, w tym również w Rosji. Wiąże się on z całkowitą blokadą oprogramowania w razie sankcji. Eksperci z USA i UE już zastanawiają się, w jaki sposób władze Rosji ominą te zabezpieczenia.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | technologia | piractwo | Oprogramowanie | sankcje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy