Rosja zniszczyła satelitę. Astronauci gotowi do ewakuacji z kosmicznego domu

Coraz więcej mówi się o kosmicznych śmieciach, które zagrażają satelitom i misjom kosmicznym, a tymczasem Rosja, w ogóle nie zważając na ten problem, właśnie zniszczyła satelitę, by przetestować system antysatelitarny. W wyniku tego powstały tysiące szczątków, które teraz poważnie zagrażają Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

Coraz więcej mówi się o kosmicznych śmieciach, które zagrażają satelitom i misjom kosmicznym, a tymczasem Rosja, w ogóle nie zważając na ten problem, właśnie zniszczyła satelitę, by przetestować system antysatelitarny. W wyniku tego powstały tysiące szczątków, które teraz poważnie zagrażają Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Rosja zniszczyła satelitę. Szczątki zagrażają stacji kosmicznej /123RF/PICSEL

Pentagon informuje o przeprowadzeniu przez Rosję testu rakiety do niszczenia wrogich satelitów. Celem stał się KOSMOS 1408. Analitycy podali, że w chwili uderzenia, znajdował się on na orbicie 487 × 461 km. Po uderzeniu rakiety, 2-tonowy satelita rozpadł się na tysiące odłamków. Zagrażają one kosmicznemu domowi i przebywającej tam załodze.

NASA mówi o prawdziwym koszmarze. Otóż w wyniku zniszczenia satelity, na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej odbyły się już dwa alarmy. Najpierw zmieniono orbitę ISS, a następnie podzielono załogę na dwie grupy, a ich członkom polecono szybko ukryć się w Crew Dragon EndeavourSojuz MS-19. NASA ujawniła, że statki były przygotowane do oddokowania i powrotu na Ziemię. Na szczęście nie doszło do katastrofy.

Reklama

Eksperci ze świata przemysłu kosmicznego biją na alarm, że rosyjski test ASAT był przeprowadzony całkowicie bezmyślnie. Chodziło tylko o spektakularny efekt. Satelita w chwili dezintegracji znajdował się bowiem na orbicie bliskiej Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Można śmiało rzec, że w ciągu 2 godzin po tym wydarzeniu, weszła ona w chmurę szczątków. Całe wydarzenie przywodzi na myśl sceny z kultowego filmu Grawitacja. NASA podała, że alarm będzie trwał jeszcze przez kilka dni.

Niestety, takich zagrożeń dla załogi i kosmicznych instalacji, z każdym rokiem będzie coraz więcej. Tylko w 2021 roku, załoga kosmicznego domu i kapsuły zmierzające na orbitę kilka razy musiały wykonać awaryjne manewry, by uniknąć zderzenia z kosmicznymi śmieciami. NASA niedawno zapowiedziała, że jeśli w dalszym ciągu sytuacja będzie się pogarszać, to załogowe loty na Księżyc czy Marsa mogą być poważnie zagrożone.

Firma RS Components zaprezentowała niedawno infografiki, z których możemy dowiedzieć się, jakie kraje w największym stopniu zaśmiecają ziemską orbitę swoimi urządzeniami. Prym w tej materii wiedzie Rosja, która przyczyniła się do powstania aż 14 403 kosmicznych śmieci. Na drugim miejscu są Stany Zjednoczone z równie ogromną liczbą 8 734 śmieci, a na trzecim miejscu uplasowały się Chiny, które będą mocno goniły stawkę, obecnie mając na swoim koncie 4 688 śmieci.

Eksperci wyliczają, że na orbicie znajduje się już 30 tysięcy różnych kosmicznych śmieci, w skład których wchodzą elementy rakiet, satelitów i pojazdów kosmicznych. Prognozy wskazują, że na pierwsze miejsce tego niechlubnego rankingu w ciągu 2 lat wysuną się Chiny. W swoich planach mają one wyniesienie na orbitę dziesiątek tysięcy satelitów, a także budowę dużej stacji kosmicznej i loty na Księżyc.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kosmos | asat | Rosja | KOSMOS 1408 | bezpieczeństwo | zagrożenia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama