Rosyjscy hakerzy na wojnie z NATO. Utrudniają pomaganie Turcji i Syrii

Rośnie liczba przypadków, kiedy to rosyjscy hakerzy przeprowadzają cyberataki na strony NATO. Obecnie stawką są nie tylko działania państw zachodu wobec wojny w Ukrainie, lecz także niesienie pomocy państwom poszkodowanym na skutek niedawnego trzęsienia ziemi w Turcji i Syrii.

Rosyjscy hakerzy atakują

Obecnie strona rosyjska jest skonfliktowana z niemal całym cywilizowanym światem, a co za tym idzie, przedsiębrane są przez nich coraz wredniejsze działania — na przykład w środowisku internetowym. Bardzo aktywni są rosyjscy hakerzy, którzy postanowili zawalczyć z NATO. Co ważne, nie chodzi tu o działania państw członkowskich w sprawie konfliktu dziejącego się w Ukrainie.

W ostatnią niedzielę celem ataków były niektóre z witryn NATO, m.in. witryna Dowództwa Operacji Specjalnych. Przeprowadzone przez grupę Killnet ataki DDoS uniemożliwiały dostęp do różnych stron sojuszu. Co gorsza, utrudniały szereg przeprowadzanych działań, w tym niesienie pomocy humanitarnej do Turcji i Syrii — państw poszkodowanych przez niedawne trzęsienia ziemi.

Reklama

Częściowa odbudowa

Jak podaje Daily Telegraph, po części udało się przywrócić działanie witryn, stron i kanałów komunikacji NATO. Do pionu postawiono wspomniany adres Dowództwa Operacji Specjalnych, sztuka ta nie udała się jednak w przypadku serwisów związanych z logistyką i programem strategicznego transportu lotniczego.

Najbardziej bezpośrednim i szkodliwym skutkiem ataku prokremlowskich hakerów z grupy Killnet było utrudnienie przeprowadzania operacji ratunkowej używającej samolotu C-17. Załoga w trakcie lotu została ostrzeżona o ataku hakerskim, który może zakłócać działanie wykorzystywanych systemów.

Nie jest to pierwszy przypadek, gdy rosyjscy hakerzy atakują strony i witryny państw czy sojuszy zachodnich. Wcześniej obrywało się m.in. Brytyjczykom. 

Odwet czy element strategii?

Trzeba jednak przyznać, że działania grup hakerskich po obydwu stronach barykady to w tych czasach norma. Nie tak dawno informowaliśmy, że rosyjskie firmy i przedsiębiorstwa również padają ofiarami cyberataków autorstwa grup z USA. W użyciu podobnie jak i tym razem były ataki DDoS.

Czym innym jest jednak paraliżowanie czy utrudnianie działania firm finansowych, przedsiębiorstw i szkół, a uniemożliwianie skutecznego niesienia pomocy ludności państw poszkodowanych w katastrofie naturalnej, jaka miała miejsce w Turcji i Syrii.

Mimo całej antypatii, którą można posiadać do kraju odpowiedzialnego za konflikt, ich odpowiedź była do przewidzenia — w samym tylko 2022 roku Rosja zanotowała ponad 21 milionów ataków.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | NATO | DDoS | Hakerzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy