Skąd Polska ma węgiel, który się nie chce palić w piecach?
W wyniku wojny w Ukrainie Polska straciła głównego dostawcę węgla, jakim była Rosja. Obecnie sprowadzany jest on z kilkunastu różnych krajów. Jak podaje Polska Grupa Energetyczna do końca sezonu grzewczego ma do nas trafić aż 17 mln ton węgla z zagranicy. Okazuje się jednak, że jakość oraz kaloryczność importowanego opału nie zawsze jest zadowalająca. Dlaczego węgiel i ekogroszek sprowadzany z Australii czy Kolumbii nie chce się palić?
- Problemy z niedoborem węgla w Polsce trwają od kilku miesięcy. Opału brakuje na składach, trudno go również kupić bezpośrednio u producentów. Z tego powodu konieczny jest import.
- Jak zapewnia rząd, sprowadzany jest jedynie certyfikowany węgiel najwyższej jakości. Coraz częściej jednak okazuje się, że nie spełnia on oczekiwań nabywców.
Jak podaje Ministerstwo Aktywów Państwowych zapotrzebowanie na węgiel dla energetyki przemysłowej i zawodowej w ubiegłych latach było niemal w 100 proc. zaspokajane przez wydobywany w kraju surowiec.
Nieco inaczej było w przypadku węgla zasilającego gospodarstwa domowe - w ubiegłych latach sprowadzano go głównie z Rosji. Od momentu wybuchu wojny w Ukrainie i nałożenia sankcji na Rosję, rząd podjął decyzję o wycofaniu się ze współpracy z agresorem.
Aby zminimalizować negatywne skutki tego działania i zapobiec pogłębieniu kryzysu energetycznego zaczęto importować opał z kilkunastu krajów, m.in. z Kolumbii, Indonezji, Australii, Chin, Kazachstanu, Tanzanii, RPA oraz Stanów Zjednoczonych.
- Na skutek wojny na Ukrainie stanęliśmy przed bezprecedensowymi wyzwaniami. Kierunki handlu węglem trzeba było odwrócić o niemal 180 stopni - tłumaczył w czasie ostatniego wystąpienia premier Mateusz Morawiecki.
- Cała logistyka naszego przywozu węgla, zamawianego z 17 różnych kierunków z całego świata, została zbudowana w ciągu kilku miesięcy od rozpoczęcia wojny przez Rosję. Tylko w ostatnim tygodniu wyjechało 169 pociągów pełnych węgla do różnych samorządów, elektrociepłowni, elektrowni w całym kraju, 2,7 tys. tirów, 2,7 tys. ciężarówek pełnych węgla rozjechało się po całej Polsce - dodał szef rządu.