Starlink czy Chiny? Europa przed satelitarnym dylematem
W obliczu rosnących napięć geopolitycznych oraz nieufności wobec Elona Muska i jego firm, Europejczycy mogą stanąć przed trudnym wyborem w zakresie przyszłości satelitarnego Internetu. Amerykanie ostrzegają jednak, żeby... wybierali mądrze.

Przewodniczący amerykańskiej Federalnej Komisji Łączności (FCC), Brendan Carr, w rozmowie z Financial Times ostrzegł, że dystansowanie się Europy od Starlinka może skończyć się jeszcze większym problemem - uzależnieniem od chińskich usług satelitarnych.
Jeśli martwisz się o Starlinka, poczekaj, aż pojawi się wersja Komunistycznej Partii Chin - wtedy dopiero będziesz miał powody do obaw
Europa między USA a Chinami
Carr wyraził żal, że decyzje długofalowe w Europie są coraz częściej uzależniane od polityki, a nie strategii bezpieczeństwa technologicznego. Zwrócił uwagę, że zachodnie demokracje powinny koncentrować się na rzeczywistym zagrożeniu, jakim jest "wzrost potęgi Komunistycznej Partii Chin”, a nie na kontrowersjach wokół wypowiedzi Elona Muska.
Słowa te padają w momencie, gdy część europejskich rządów oraz firm wstrzymała negocjacje zakupowe z firmą Starlink. Powodem była wypowiedź Muska na platformie X, w której zasugerował, że ukraiński front całkowicie by się załamał, gdyby wyłączył dostęp Starlinka dla Ukrainy.
Wówczas doszło do publicznej wymiany zdań między naszym ministrem spraw zagranicznych, Radosławem Sikorskim a Elonem Muskiem, właścicielem firmy SpaceX, dostarczającej system Starlink. Sikorski zasugerował, że jeśli SpaceX okaże się niewiarygodnym dostawcą, Polska będzie zmuszona poszukać alternatywnych dostawców usług satelitarnych dla Ukrainy. W odpowiedzi Musk stwierdził, że Starlink jest niezastąpiony, a wkład finansowy Polski stanowi jedynie niewielką część kosztów.
Technologiczny wyścig: Europa daleko w tyle
Mimo rosnącego sceptycyzmu wobec Muska, europejskie alternatywy dla Starlinka są wciąż w fazie rozwoju. Najbliższy konkurent, francuski Eutelsat, operuje zaledwie jedną dziesiątą liczby satelitów Starlinka (7135 jednostek SpaceX vs kilkaset Eutelsata) i oferuje sprzęt nawet dziesięciokrotnie droższy.
Tymczasem na horyzoncie pojawia się chiński Spacesail, który mimo iż obecnie posiada zaledwie 90 satelitów, planuje do 2030 roku wystrzelić aż 15 tys. jednostek w ramach własnej megakonstelacji LEO. Postęp Chin w tym obszarze zdaniem Carra może znacząco zmienić układ sił na rynku i otworzyć nowy podział między krajami związanymi z Chinami i resztą świata.
Oskarżenia o protekcjonizm i uprzedzenia wobec USA
W swojej wypowiedzi Carr odniósł się również do napięć między USA a Unią Europejską, które narastają od czasu prezydentury Donalda Trumpa. Oskarżył europejskie instytucje o "protekcjonizm" oraz "antyamerykańskie" nastawienie, zarzucając im również stronniczość w toczących się postępowaniach przeciwko amerykańskim gigantom technologicznym, jak Meta, Apple, Google czy X.
Z drugiej strony jednak, patrząc z jaką arogancją i butą amerykańska administracja traktuje europejskich partnerów, trudno się temu dziwić. W ocenie Carra, Europa musi jednak podjąć strategiczną decyzję, czy chce wspierać rozwój niezależnych systemów satelitarnych i współpracować z USA, czy ryzykować wejście w orbitę wpływów chińskich technologii.
Europa znalazła się między Waszyngtonem a Pekinem. Przyszedł czas na wybór