Szwedzka firma zaprezentowała podskórny chip z zaskakującym zastosowaniem
Firma ze Skandynawii stworzyła microchip aplikowany pod skórę, który po zeskanowaniu pokaże aktualny status zaszczepienia. Koniec z drukowaniem dokumentów lub pokazywaniem kodu QR na telefonie?
Na początku pandemii pojawiały się mało wiarygodne doniesienia ze strony zwolenników teorii spiskowych o rzekomych chipach w szczepionkach przeciw COVID-19. Choć w samych szczepionkach ich nie ma, tak okazuje się, że powszechne użycie podskórnych microchipów może wkrótce stać się faktem.
Ostatnio szwedzka firma Epicenter zaprezentowała swój najnowszy wynalazek. Tym okazał się być microchip, który jest w stanie przechowywać w swojej pamięci Unijny Certyfikat COVID, czyli tzw. "paszport covidowy". Urządzenie jest aplikowane podskórnie, a jego zawartość będzie dostępna do podglądu po zeskanowaniu np. przez smartfona lub inny czytnik NFC.
Na nagraniu udostępnionym przez South China Morning Post możemy zobaczyć Hannesa Sjöblada, znanego zwolennika biohakowania, który przekonuje, że w obecnej chwili posiadanie implantu ze swoim statusem zaszczepienia jest bardzo wygodne, a cała procedura jest w pełni odwracalna. Zatem jeśli ktoś zdecyduje się skorzystać z podskórnego microchipa Epicenter, to w przyszłości będzie mógł się go pozbyć.
Implanty podskórne nie są żadną nowością. Pierwszą osobą z takim chipem został Kevin Warwick już w 1998 roku. Choć od tamtego momentu minęło sporo czasu, implanty nie weszły jeszcze do powszechnego użytku, a sam ich temat potrafi wzbudzić wiele kontrowersji. W 2017 roku firma z Wisconsin zaczipowała swoich pracowników, którzy mogli używać implantów jako kluczy do pomieszczeń oraz do wygodnych płatności na stołówkach.