Tańczysz na festiwalu, a twój iPhone... wzywa służby na pomoc

Wykrywanie wypadków to bez wątpienia przydatna funkcja. Ma pomagać, wręcz ratować życie — wiemy, ze wielokrotnie już się do tego przyczyniła. Stało się tak między innymi we wschodnich kanionach hrabstwa Los Angeles, kiedy to samochód podróżujących osób zsunął się po zboczu góry, a dzięki poinformowaniu służb, można ich było na czas przetransportować do szpitala. Nie zawsze jednak tak to wygląda, o czym przekonali się uczestnicy pewnego festiwalu. Dlaczego iPhone’y wzywały służby podczas zabawy?

Uczestnicy tegorocznego Bonnaroo mogli się nieco zdziwić, gdy ich iPhone'y wzywały pomoc... z powodu tańca
Uczestnicy tegorocznego Bonnaroo mogli się nieco zdziwić, gdy ich iPhone'y wzywały pomoc... z powodu tańcaJosh Brasted/WireImageGetty Images

Funkcja wykrywania wypadków jest już w iPhone’ach niemal od roku — zadebiutowała wraz z premierą iPhone’ów 14. Z systemu detekcji kolizji skorzystamy także na niektórych Apple Watchach. Zadanie funkcji jest jasne: wykrywać poważne wypadki samochodowe, takie jak zderzenia czołowe, boczne czy tylne, a następnie, jeżeli nie odpowiemy na zapytanie wyświetlone na urządzeniu, to po odczekaniu 20 sekund automatycznie wezwać służby ratownicze.

Wspomniana sytuacja z Los Angeles jest jedną z wielu doniesień, o jakich słyszeliśmy — funkcję doceniali właściciele urządzeń, ale i służby ratownicze, które otrzymywały dokładne informacje konieczne do niesienia pomocy. Sytuacja nieco się jednak komplikuje, gdy wykrywanie wypadków... wykrywa dobrą zabawę?

Halo, policja? Użytkownik iPhone’a tańczy, proszę przyjechać na festiwal

Jak poinformowała policja z Manchesteru w stanie Tennessee, funkcja wykrywania wypadków w iPhone’ach 14 była odpowiedzialna za wzrost liczby fałszywych zgłoszeń na numer 911 podczas festiwalu Bonnaroo. Jak to możliwe? Aż nad wyraz czujne smartfony pomyliły z wypadkiem... taniec.

Policja odnotowała około pięciokrotnie większą liczbę fałszywych zgłoszeń, co na szczęście nie było wystarczające, aby całkowicie sparaliżować działanie służb ratowniczych. Trzeba jednak podkreślić, że istniało zagrożenie, że coś takiego się wydarzy, co mogłoby być dodatkowo tragiczne, gdy z powodu trwającego festiwalu na terenie hrabstwa Coffee w Tennessee najpewniej przebywało więcej osób niż zwykle.

Policja opublikowała na Twitterze prośbę, aby dezaktywować funkcję na czas trwania wydarzenia.

Podobny problem miała ostatnio policja z Wielkiej Brytanii. Tym razem tyczyło się to jednak telefonów z Androidem, których użytkownicy przypadkowo używali funkcji SOS, jaka po odpowiednim naciśnięciu konkretnego przycisku wykonuje połączenie do służb ratowniczych. Policja zaznaczała wtedy, że na każde takie połączenie przypada aż 20 minut cennego czasu, które jest przeznaczane na to, by ustalić, czy faktycznie potrzebna jest pomoc.

Warto też podkreślić, że to niejedyny przypadek, kiedy to iPhone’y wysyłały fałszywe zgłoszenia w wyniku niepoprawnego wykrycia wypadku. Informowaliśmy także o tym, że smartfony wykrywały kolizję również na kolejkach górskich oraz stokach narciarskich. Problem nie jest zatem jednorazowy, a Apple powinno popracować nad tym, aby urządzenia nie myliły się tak często. Jako użytkownicy możemy pamiętać o tym, że problem istnieje i gdy planujemy uczestniczyć w tego typu aktywności, możemy rozważyć tymczasowe wyłączenie usługi.

Nie czas tracić ducha: Żołnierz po amputacji wraca na linię frontu w UkrainieDeutsche Welle
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas