Twitter pozwie Elona Muska. Zatrudnił znaną kancelarię i twórcę strategii "trującej pigułki"

Wygląda na to, że przepychanki między Elonem Muskiem i Twitterem wkraczają na zupełnie nowy poziom i za chwilę będziemy oglądać je w sądzie - ten ostatni miał właśnie zatrudnić znaną kancelarię prawną oraz samego twórcę strategii poison pill, aby zmusić miliardera do finalizacji umowy.

Wygląda na to, że przepychanki między Elonem Muskiem i Twitterem wkraczają na zupełnie nowy poziom i za chwilę będziemy oglądać je w sądzie - ten ostatni miał właśnie zatrudnić znaną kancelarię prawną oraz samego twórcę strategii poison pill, aby zmusić miliardera do finalizacji umowy.
Twitter pozwie Elona Muska, by zmusić go do zakupu Twittera /moovstock /123RF/PICSEL

Próba przejęcia Twittera przez Elona Muska wywoływała ogromne emocje już od momentu ogłoszenia, a później zamieniła się dosłownie w telenowelę z nowym odcinkiem każdego dnia - kiedy jednak wydawało się, że strony ostatecznie się dogadały, szef Tesli i SpaceX ogłosił  w połowie maja, że umowa przejęcia serwisu została czasowo wstrzymana. Wszystko przez podejrzenie, że Twitter nie jest do końca szczery, jeśli chodzi o informacje o botach i fałszywych kontach, mówiąc wprost znacznie zaniża ich liczbę, a odmowa dostępu do części informacji ma być tego dowodem.

Reklama

Elon Musk wycofuje się z zakupu Twittera. Ten idzie do sądu

Już wtedy część osób zarzucała miliarderowi, że nigdy nie myślał poważnie o zakupie platformy i tylko się z nią "droczył", aby osiągnąć własne cele, a decyzja o zamrożeniu realizacji przejęcia jest przygotowywaniem sobie gruntu pod wycofanie się z umowy. I choć powody mogą być nieco inne, to Elon Musk po kilku miesiącach walki o ujawnienie informacji o funkcjonowaniu Twittera faktycznie zrezygnował z jego zakupu. W oświadczeniu możemy przeczytać, że prawnicy szefa Tesli i SpaceX uważają, że serwis społecznościowy nie dotrzymał zobowiązań zawartych w umowie, więc jej porzucenie jest jak najbardziej uzasadnione.

Teraz dowiadujemy się zaś, że choć Twitter początkowo nie chciał oddać się w ręce Elona Muska, to teraz będzie walczył o to przejęcie - prezes platformy, Bret Taylor, ogłosił, że będzie szukał sprawiedliwości, tj. realizacji umowy zgodnie z planem, w sądzie. I wygląda na to, że mówił poważnie, bo jak donosi Bloomberg, Twitter zatrudnił właśnie w tym celu znaną kancelarię prawną Wachtell, Lipton, Rosen & Katz.

To daje mu dostęp nie tylko do doświadczonych prawników, jak William Savitt oraz Leo Strine, którzy mają długą historię działań w Delaware Chancery Court, czyli sądzie, gdzie Twitter jeszcze w tym tygodniu złożyć ma pozew, ale i jednego z jej partnerów-założycieli, Martina Liptona.

To specjalista w doradztwie w zakresie fuzji i przejęć oraz zagadnień mających wpływ na politykę i strategię korporacyjną, któremu przypisuje się wynalezienie strategii tzw. poison pill (co ciekawe, Twitter skorzystał z niej w pewnym momencie, by powstrzymać przejęcie przez Muska).

Elon Musk skomentował tę informację w swoim stylu, a mianowicie poprzez prześmiewcze wpisy na Twitterze. W jednym sugeruje, że Twitter najpierw nie chciał zakupu i ujawnienia informacji o botach, a teraz idzie do sądu, żeby go zmusić do przejęcia, gdzie... będzie musiał wszystko ujawnić. W drugim widzimy zaś Chucka Norrisa przy partii szachów i komentarz... Chuck mat.

Niemniej miliarder również ma armię uznanych radców prawnych, bo po jego stronie walczyć będzie kancelaria Quinn Emanuel Urquhart & Sullivan, która już kilka razy wyciągała go z opresji i która ma na swoim koncie obronę Samsunga przed oskarżeniami Apple o kopiowanie iPhone’ów. Mówiąc krótko, będzie się działo, chociaż na ten moment strony odmawiają komentarza w sprawie.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Twitter | Elon Musk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy