Ukraina włącza system lokalizacji osób dzwoniących na pogotowie

Ukraińskie Państwowe Pogotowie Ratunkowe we współpracy z Google, Apple i Garbyne uruchamia system umożliwiający szybką lokalizację osoby wybierającej numer alarmowy, dzięki czemu można będzie sprawnie udzielić pomocy dzwoniącemu, nawet jeśli komunikacja z nim będzie utrudniona.

Ukraińskie Państwowe Pogotowie Ratunkowe we współpracy z Google, Apple i Garbyne uruchamia system umożliwiający szybką lokalizację osoby wybierającej numer alarmowy, dzięki czemu można będzie sprawnie udzielić pomocy dzwoniącemu, nawet jeśli komunikacja z nim będzie utrudniona.
Dyspozytor pogotowia będzie mógł sprawdzić lokalizację dzwoniącego /123RF/PICSEL

Jak informują ukraińskie źródła, Państwowe Pogotowie Ratunkowe wdraża właśnie system umożliwiający dyspozytorowi szybką lokalizację osoby wybierającej numer ratunkowy, który jest szczególnie ważny w kontekście toczącej się w Ukrainie wojny. 

Od początku jej trwania jednostki Państwowego Pogotowia Ratunkowego wyjeżdżały w teren ponad 12 tys. razy, z czego ponad 5 tys. wyjazdów dotyczyło osób poszkodowanych na skutek bombardowania przez rosyjską armię celów cywilnych (osiedla mieszkaniowe). Część osób próbujących wezwać pomoc w takiej sytuacji ma jednak problem ze wskazaniem, gdzie się znajduje - czy to na skutek szoku, czy też otrzymanych obrażeń - co znacznie utrudnia lub uniemożliwia służbom działanie.

Reklama

Łatwa lokalizacja dzwoniących i czat na żywo

Tu pomóc ma właśnie wdrażany we współpracy z Google, Apple i Garbyne system, który pozwoli na szybką lokalizację dzwoniącej osoby, jeśli ta nie będzie w stanie podać adresu (i umożliwi weryfikację, czy nie chodzi przypadkiem tylko o blokowanie numeru przez wroga).

To jednak nie koniec możliwości nowego systemu, bo jak informuje w wiadomości na Telegramie Giennadij Gierasymczuk, dowodzący Państwowym Pogotowiem Ratunkowym w Ukrainie, ten pozwoli również na uzyskanie pomocy za pomocą czatu na żywo.

Wystarczy, że dzwoniący udostępni dyspozytorowi nagranie ilustrujące “problem", a ratownicy ocenią, czy ich pomoc jest niezbędna czy też dzwoniący będzie w stanie poradzić sobie samodzielnie, jeśli tylko udzielą mu niezbędnych wskazówek. Jest to istotne z jeszcze jednego względu, a mianowicie nie we wszystkie miejsca pogotowie jest w stanie obecnie dojechać, więc taka forma pomocy może być jedyną dostępną.

Co więcej, Gierasymczuk podkreśla, że wspomniane firmy udzielają wsparcia Ukrainie zupełnie za darmo, więc sam system będzie też darmowy dla wszystkich dzwoniących. Przypominamy też, że w przypadku Google to już kolejna współpraca z ukraińskimi władzami, bo w ubiegłym tygodniu pisaliśmy o implementacji funkcji alarmu bombowego dla urządzeń z Androidem.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wojna Ukraina-Rosja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy