Ukraińcy chwalą się własną produkcją nowych pocisków. Oto zdjęcia

Na początku grudnia ubiegłego roku, Siły Zbrojne Ukrainy poinformowały, że we własnym zakresie rozpoczęły produkcję pocisków kalibru 152 mm i 122 mm. Teraz możemy zobaczyć pierwsze sztuki już na froncie.

Na początku grudnia ubiegłego roku, Siły Zbrojne Ukrainy poinformowały, że we własnym zakresie rozpoczęły produkcję pocisków kalibru 152 mm i 122 mm. Teraz możemy zobaczyć pierwsze sztuki już na froncie.
Ukraińcy chwalą się własną produkcją pocisków 152 mm /Ukraine Weapons Tracker /Twitter

Siły Zbrojne Ukrainy przyznały, że można mówić o skali przemysłowej, bo produkowane są "tysiące pocisków" radzieckiego kalibru 152 mm i 122 mm. To właśnie takie są najczęściej wykorzystywane na froncie przez ukraińską artylerię. Rodzime przedsiębiorstwa kompleksu zbrojeniowego produkują już też miny oraz inny sprzęt potrzebny armii.

Nie ujawniono, gdzie dokładnie znajdują się fabryki, ale SZU zapewniają, że obiekty te są bardzo dobrze chronione i nie zostaną zniszczone przez rosyjskiego agresora. Wiadomo jednak, że duża część produkcji realizowana jest przez koncern Ukroboronprom, który swoje zakłady ma w różnych częściach kraju.

Reklama

Ukraińcy chwalą się swoją produkcją pocisków 152 mm

Na dowód wysłania pierwszych skrzyń z pociskami na front w Donbasie, na profilu Ministerstwa Obrony w Twitterze pojawiły się zdjęcia amunicji typu OF-25T, wzorowanych na radzieckich pociskach odłamkowo-burzących OF-25 kal. 152 mm.

Departament Obrony nie ukrywa, że krajowe przedsiębiorstwa zbrojeniowe musiały rozpocząć produkcję pocisków we własnym zakresie, ponieważ na rynku europejskim, a nawet światowym, brakuje tego typu broni. SZU podały, że produkcja idzie pełną parą i bez problemu rodzimy przemysł będzie w stanie zaspokoić rosnące potrzeby na tego typu pociski.

Pociski 152 mm i 122 mm zasilą setki haubic

Jak zaznaczają eksperci z profilu Ukraine Weapons Tracker na Twitterze, pociski będą używane w różnych haubicach konstrukcji radzieckiej, w tym haubic holowanych D-20 i 2A65 Msta-B oraz samobieżnych haubic 2S3 Akacja i 2S19 Msta-S. D-20 rzeczywiście można zobaczyć na jednym z krążących obecnie zdjęć, na którym stoi ona obok stosu żółtej amunicji.

Analitycy uważają, że wewnątrz tych pocisków znajduje się inny materiał niż w tych używanych przez Rosję. Ukraińskie OF-25T są wypełnione trotylem, co można zauważyć po napisanym w cyrylicy akronimie "THT" (TNT) widniejącym na łusce, w przeciwieństwie do materiału wybuchowego A-IX-2, który jest używany w radzieckich pociskach OF-25. Trotyl jest jednak tańszy i łatwiejszy w produkcji.

Co ciekawe, same Stany Zjednoczone od początku wojny w Ukrainie przekazały SZU ponad milion pocisków. W zakupie tysięcy pocisków pomógł armii też nieznany zachodni partner, który zakupił pakistańskie pociski i dostarczył je jako trzecia strona.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy