Za duży i za ciężki. Ukraińcy "poprawiają" amerykański sprzęt wojskowy
Ukraińcy przerobili nieporęczny ich zdaniem amerykański system Stinger na mniejszy i bardziej mobilny system rakiet krótkiego zasięgu zamontowany na Humvee. Broń została zaprezentowana w telewizji Army-TV, gdzie operatorzy chwalili jej możliwości i sukcesy na froncie.
Żołnierze z ukraińskiego 1129. pułku obrony powietrznej "Biała Cerkiew" pochwalili się modyfikacją nieporęcznego amerykańskiego systemu Dual Mount Stinger w mniejszą kopię mobilnego systemu rakietowego krótkiego zasięgu AN/TWQ-1 Avenger. Dual Mount Stinger (DMS) to zamontowana na trójnogu platforma startowa pocisków Stinger opracowana przez Hughes Missile Systems Company (HMSC) dla Biura Projektu SHORAD. System składa się z wyrzutni z dwoma taktycznymi rakietami Stinger (pocisk kierowany, antena przechwytująca) i zapewnia zdolność obrony powietrznej ze stałego położenia naziemnego.
A przynajmniej oryginalnie, bo jak wyjaśnia operator nowej wersji systemu przeciwlotniczego w wypowiedzi dla Army-TV, dwulufowa instalacja rakietowa zdecydowanie lepiej sprawdza się przyspawana do pojazdu HMMWV. Choć brakuje jej dodatkowego systemu celowniczego i kilku zapasowych rakiet, to improwizowane rozwiązanie skutecznie odwzorowuje system Avenger, czyniąc stacjonarną wyrzutnię znacznie bardziej elastyczną i bezpieczniejszą w użyciu w trudnych warunkach ostrzału kontrbateryjnego.
Co ciekawe, wspomniana jednostka otrzymała pierwsze instalacje Dual Mount Stinger i rakiety do nich na początku rosyjskiej inwazji Rosji, ale uznano je za... niewygodne, a nawet niebezpieczne. Bo choć sama rakieta jest przenośna, instalacja Dual Mount z rakietami obejmuje trzy skrzynie po 100 kg każda. Ponadto zamontowanego Stingera nie można było oddalić na więcej niż 50 metrów od Humvee - to maksymalna długość kabla zasilającego, a rozstawienie systemu zajmowało 15 minut, co czyniło załogę łatwym celem w tym czasie.
Ukraińcy postanowili więc zamontować Dual Mount Stinger na statywie przyspawanym do pojazdu, czyniąc z niego improwizowaną wersję AN/TWQ-1 Avenger. Rozwiązało to wiele problemów, wyrzutnia jest teraz zasilana przez generator zamontowany obok niej na pojeździe, załoga musi jedynie zmontować samą wyrzutnię, co przyspiesza cały proces, dzięki czemu żołnierze są gotowi do przechwycenia celu w ciągu 3 minut od ogłoszenia alarmu.
To rozwiązanie okazuje się też dosłownie ratujące życie, ponieważ zdaniem ukraińskich żołnierzy Rosjanie próbują namierzać i eliminować jednostki obrony przeciwlotniczej. Z ich doświadczenia wynika, że ostrzał artyleryjski może trafić w ich pozycję zaledwie 2 minuty po wystrzeleniu Stingera, więc możliwość opuszczenia miejsca starzału niemal natychmiast, z prędkości przekraczającą 100 km/h, jest bezcenna.
Jak wyjaśnia Ołeksandr, jeden z operatorów systemu, najlepszą reklamą skuteczności tego rozwiązania jest fakt, że sam zestrzelił już dwa samoloty Su-25, dwa śmigłowce Ka-52, około pięciu dronów Orlan-10 oraz amunicję krążącą typu Shahed. Należy jednak zauważyć, że musi bardzo precyzyjnie i oszczędnie wykorzystywać pociski, ponieważ każdy Stinger kosztuje około 780 tys. euro, a ich dostawy dla ukraińskich sił pozostają ograniczone.