Porażka AI. Luigi Mangione przechytrzył technologię
26-letni Luigi Mangione został oskarżony o zabójstwo prezesa jednej z największych amerykańskich firm ubezpieczeniowych. W Stanach za ten czyn zdobył wśród wielu tytuł bohatera, walczącego z korporacjonizmem. Pomimo wielkiej obławy i szybkiego podania wizerunku, Mangione został uchwycony dopiero pięć dni od zabójstwa, pomimo prawdopodobnego zastosowania sztucznej inteligencji w jego poszukiwaniach.
Najgłośniejsze zabójstwo Ameryki w 2024 roku
4 grudnia Brian Thomson, prezes UnitedHealthCare — wielkiej amerykańskiej korporacji z sektora ubezpieczeń, został zastrzelony na ulicach Nowego Jorku. 50-letni biznesmen padł ofiarą zamaskowanego zabójcy, który miał czekać na niego pod hotelem Hilton. Sprawa momentalnie nabrała medialnego rozgłosu.
Podejrzany został zidentyfikowany jako 26-letniego Luigi Mangione. Jednak policja Nowego Jorku nie była w stanie go dopaść. Ten został uchwycony dopiero po pięciu dniach w niewielkim mieście Altoona w Pensylwanii… 450 kilometrów od miejsca zabójstwa. Oskarżono go o nielegalne posiadanie broni oraz zabójstwo.
Technologia AI w rękach policji
Komisarz Departamentu Policji Nowego Jorku, Jessica Tisch, tuż po ujęciu podejrzanego 26-latka, zdradziła, na jak dużą skalę przeprowadzono obławę. Nowojorscy policjanci mieli użyć psów, dronów, a nawet wykorzystać nurków i nowoczesną technikę.
Poszukiwania połączyły staroszkolną pracę detektywa z nowymi technologiami
Podejrzewa się, że tymi „nowymi technologiami” były programy rozpoznawania twarzy, ale także sztuczna inteligencja, która już ma być coraz częściej wykorzystywana przez służby porządkowe na świecie. W wywiadzie dla Interii Geekweek Steve Keogh detektyw ds. zabójstw w brytyjskim Metropolitan Police, zdradził, że sztuczna inteligencja może być bardzo dobrym i potrzebnym narzędziem w przegrzebywaniu i katalogowaniu masy danych, które pojawiają się w czasie śledztwa. Możliwe, że właśnie AI zostało wykorzystane do przetwarzania ogromnych ilości informacji przy śledztwie m.in. adresów, IP, zapisy monitoringu czy pozostałości DNA.
Stare dobre śledztwo dziennikarskie
Niemniej eksperci wskazują, że przy zabójstwie prezesa UnitedHealthCare to nie zaawansowana technologia, a jedno zdjęcie przyczyniło się do schwytania 26-latka. Stwierdziła, to także Komisarz Departamentu Policji Nowego Jorku, która na konferencji prasowej po ujęciu podejrzanego mówiła, że to właśnie opublikowanie tego zdjęcia można uznać za kluczowy moment w całym śledztwie.
Na bazie bowiem tego zdjęcia Luigi Mangione został rozpoznany przez klienta i pracownika McDonald’s w mieście Altoona, którzy wezwali policję. W rozmowie dla The New York Times, Sean Patrick Griffin były oficer policji w Filadelfii stwierdził, że na zdjęciu uchwycono bardzo charakterystyczne cechy wyglądu podejrzanego, jak wysokie kości policzkowe czy ciemne i wydatne brwi.
Sama sprawa to więc dowód, że nawet w dzisiejszych czasach zaawansowanych technologii, dalej bardzo ważna jest stara szkoła pracy detektywa czy nawet tradycyjna forma systemu rozpoznawania twarzy, jakim jest rozwieszanie plakatów z podobizną poszukiwanych.
Detektywi i policjanci zauważają, że sama sprawa zabójstwa Briana Thomsona była unikalna. Szybko stała się bowiem niezwykle medialna i to także przysporzyło możliwości łatwego rozpoznania. Niemniej ta unikalność mogła także przyczynić do dość długiego czasu poszukiwań.
Sympatia i pomoc dla przestępcy
Tuż po pierwszych doniesieniach o śmierci Briana Thomsona w mediach wielu internautów zaczęło kibicować zabójcy. Internet zalała fala memów, przedstawiających go jako bohatera, piętnujących samą ofiarę.
Wielu internautów liczyło na to, że policja nie zdoła uchwycić zabójcy, deklarując, iż nawet mając informacje o nim, nie podzielą się nimi władzom. Ponadto różne persony i grupy internetowe specjalizujące się w tropieniu zaginionych lub przestępców nie chciały pomagać akurat w sprawie zabójstwa Briana Thomsona.
Nie muszę zachęcać do przemocy. Nie muszę w żaden sposób przyzwalać na przemoc. Ale nie muszę też pomagać
Gdy podejrzany Luigi Mangione został schwytany amerykańscy internauci zaczęli nawoływać do jego uwolnienia.
Problem alerykańskiej służby zdrowia
Stosunek do zabójstwa Briana Thomsona jest odzwierciedleniem społecznych nastrojów w Stanach Zjednoczonych, wobec sytuacji opieki zdrowotnej. Brak powszechnej publicznej służby zdrowia sprawia, że ludzie polegają na wykupywanych ubezpieczeniach. A firmy ubezpieczeniowe traktują ten fakt jako źródło zysków, często żądając dużych opłat za podstawowe usługi, albo naliczając dodatkowe koszty, nie licząc się z faktycznym stanem klientów.
Przykładem może być jedna z największych amerykańskich firm ubezpieczeniowych – Anthem. Jeszcze w listopadzie zapowiedziała "limity czasowe na narkozę”. Według planów od lutego 2025 jej pakiety medyczne miały pokrywać czas narkozy tylko do określonego czasu konkretnych operacji. Jeżeli nagle zabieg się przedłużył i wymagał dłuższej narkozy, pacjent musiałby dopłacić. Anthem wycofał się z tego pomysłu dzień po zabójstwie prezesa UnitedHealthCare.
Przy zabójstwie prezesa UnitedHealthCare wielu internautów zaczęło dzielić się historiami, dlaczego nie mają zamiaru współczuć rodzinie ofiary oraz dlaczego "kibicują” przestępcy. Podają przykłady osobistych dramatów, gdzie ich leczenie zostało nagle wstrzymane lub widziały osoby, którym odmawiano nagłego ratunku, bo nie wykupiły droższych pakietów w firmach ubezpieczeniowych.
Przedstawiono także statystykę, według której UnitedHealthCare ma najwyższy odsetek odrzuceń wniosków o opłatę leczenia ze wszystkich czołowych firm ubezpieczeniowych w USA – 32 proc. Dla porównania średnia w amerykańskim sektorze ubezpieczeń wynosi 16 proc.
Dziś przypomniała mi się sytuacja, gdy UnitedHealthcare nagle zdecydowała się przestać opłacać moją chemioterapię i nie zechciało mi o tym powiedzieć, więc dowiedziałam się o tym dopiero od pielęgniarek, gdy stawiłam się w ośrodku onkologicznym na moją kolejne leczenie [...]
Luigi Mangione i manifest wobec korporacji w USA
Śmierć Briana Thomsona dla wielu Amerykanów jest symbolicznym samosądem i wyrazem sprzeciwu wobec korporacji, które żerują na ich zdrowiu i życiu. Jest to przedmiotem ogromnej debaty w Stanach już od dziesięcioleci.
Podczas zatrzymania podejrzanego znaleziono przy nim ręcznie napisany manifest. W nim korporacje ubezpieczeniowe zostały obarczone na niszczenie Stanów Zjednoczonych i żerowanie na podstawowej potrzebie zapewnienia zdrowia.
Gdy wielu Amerykanów popiera działania zabójcy prezesa jednej z najbardziej znienawidzonych firm w USA, część opinii publicznej zauważa w tym niebezpieczny trend. Według niektórych ekspertów z dziedziny badań nad przemocą nawet jeżeli ofiarą jest osoba, która kieruje korporacją wykorzystującą krzywdę innych, usprawiedliwianie jej zabójstwa może prowadzić do normalizacji przemocy.
W sieci obok memów i pochlebnych komentarzy wobec zabójcy pojawiły się nawoływania do "rozprawienia się” z innymi prezesami amerykańskich firm ubezpieczeniowych. Większość dotyczy wyrażenia swojej złości na temat obecnego stanu służby zdrowia w USA, okraszonych ironią, ale jednak przekazujących konkretną wiadomość społeczeństwa.
- Hipotetycznie, czy rozpoczęcie wysyłania e-maili do innych prezesów firm ubezpieczeniowych z prostym "jesteś następny” byłoby uważane za groźbę, którą można podjąć? Zupełnie niezwiązane z bieżącymi wydarzeniami btw (by the way, pol. tak swoją drogą) - wskazała na platformie Bluesky jedna z użytkowniczek.
Nastroje i radykalne komentarze można odebrać jako wyrzucenie z siebie wszelkich złych emocji i chęć wykorzystania głośnej sytuacji na ponowne zwrócenie uwagi na problem, jaki trapi Stany Zjednoczone. Obserwując faktyczne nastroje można zauważyć, że to moment, gdzie społeczeństwo tak naprawdę nie popierając metody, popiera motywy i liczy, że z głośnej sprawy zaczną być podejmowane działania. Zarówno przez władze jak i same firmy ubezpieczeniowe.
Widziałem wiadomości w mediach głównego nurtu na temat zabójstwa dyrektora generalnego United Healthcare na TikTok i myślę, że liderzy polityczni i branżowi mogą chcieć przeczytać komentarze i dobrze się nad nimi zastanowić
- Moim zdaniem istnieje wiele populistycznego gniewu na sposób, w jaki korporacje w prywatnych ubezpieczeniach są w stanie po prostu wykorzystywać ludzi i rujnować ich życie, a w przypadku ubezpieczenia zdrowotnego nawet potencjalnie pozostawić ich na śmierć bezkarnie i dla zysku. Oczywiście nie sądzę, by rozwiązaniem tego problemu były zabójstwa, ale myślę, że liderzy biznesowi i polityczni muszą poważnie potraktować to, skąd biorą się te nastroje - podsumował Chow w rozmowie dla NBC News.