Pocophone F1 - pierwsze wrażenia
Podczas kameralnej premiery w Paryżu, zaprezentowano Pocophone F1 - najtańszego smartfona z procesorem Snapdragon 845 na pokładzie. Mieliśmy okazję już mu się przyjrzeć.
Pocophone to nowa, "tańsza" submarka stworzona przez firmę Xiaomi. W jej skład mają wchodzić smartfony sprzedawane w okazyjnych cenach, podczas gdy Xiaomi planuje pozycjonować się na nieco wyższej półce. Na podobny ruch jakiś czas temu zdecydowała się firma Huawei z submarką Honor, co wszystkim wyszło na dobre. Z Pocophone może być podobnie. Zwłaszcza, że pierwszy członek rodziny - smartfon F1 - już na start bezpośrednią konkurencję zostawia w tyle. Przynajmniej pod kątem wydajności.
Wizualnie Pocophone F1 jest wręcz bliźniaczo podobny do Xiaomi Mi 8, co oznacza, że inspiracji z iPhone'a X znajdziemy tu naprawdę sporo. Obudowa smartfona została wykonana z tworzywa sztucznego, lekko chropowatego i przyjemnego w dotyku. To ukłon w stronę użytkowników, którzy nie chcą szklanego smartfona, a takich - według informacji Pocophone - nie brakuje.
Na rynku dostępne będą trzy wersje kolorystyczne (czarny, czerwony i niebieski), podczas gdy w Polsce (przynajmniej na razie) będą sprzedawane tylko dwie (czarny, niebieski). Jednym z wariantów obudowy jest specjalna Armoured Edition wzmocniona włóknami Kevlaru o zwiększonej odporności mechanicznej. F1 wygodnie leży w dłoni i to pomimo naprawdę sporego ekranu. Z tyłu obudowy znajdziemy czytnik linii papilarnych umieszczony pod aparatami głównymi. Smartfon waży 180 gramów.
Ekran ma przekątną 6,18 cali i pracuje w rozdzielczości FHD+ (2246 na 1080 pikseli). Ramki go otaczające są naprawdę wąskie, dzięki czemu praktycznie cały przód obudowy zajmuje wyświetlacz. W F1 nie znajdziemy fizycznego przycisku Home, ale notcha zabraknąć nie mogło. Ekran został oczywiście pokryty warstwą Gorilla Glass. Odwzorowanie kolorów, kontrast i jasność są na odpowiednim poziomie, ale na ostateczny werdykt trzeba poczekać do momentu publikacji finalnego testu. Szkoda, że producent nie pokusił się o ekran typu AMOLED, ale oszczędności trzeba było gdzieś szukać.
Pocophone F1 może pochwalić się naprawdę niezłymi możliwościami fotograficznymi. Główny aparat składa się z modułów 12 Mpix + 5 Mpix - to ta sama konfiguracja, co w Mi 8 (Sony IMX363). Z przodu natomiast znajdziemy aparat o rozdzielczości 20 Mpix. Podobnie jak w Mi 8, Pocophone F1 także będziemy w stanie odblokować skanem twarzy (Face unlock), także w ciemności, co do tej pory było nieosiągalne dla smartfonów z Androidem.
To, co w Pocophone F1 najlepsze, nie sposób opisać po pierwszym kontakcie z urządzeniem. To bowiem wydajność i zarządzanie energią, a co za tym idzie - długość pracy na baterii, mają być głównymi atutami pierwszego modelu nowej marki. Specyfikacja techniczna budzi szacunek, bo poza potężnym Snapdragonem 845, do tej pory montowanym w droższych smartfonach, znajdziemy tu 6 albo i 8 GB pamięci RAM. Nie bez powodu F1 jest reklamowany jako "mistrz szybkości". Bateria to solidne 4000 mAh, która zapewne pozwoli na spokojne prawie całe dwa dni użytkowania bez podłączania smartfona do źródła zasilania.
Warto wspomnieć także o jeszcze jednym elemencie wyposażenia smartfona, czyli innowacyjnym systemie chłodzenia LiquidCool Technology. Dzięki temu, Pocophone F1 może działać na maksymalnych obrotach przez dłuższy czas, a obudowa pozostaje chłodna. Smartfon zachowuje taką samą wydajność niezależnie od liczby cyklów ładowania. Na pewno to sprawdzimy podczas testu.
Polska cena Pocophone F1 w podstawowej wersji (6 GB RAM + 64 GB przestrzeni na dane) to 1499 zł. W swoim segmencie cenowym pierwszy smartfon chińskiej marki może okazać się bezkonkurencyjny.