Soundbar Sonos Beam gen.2 – twoje kompaktowe kino domowe [TEST]

Dobre kino domowe jest nie tylko kosztowne, lecz również wymaga sporej ilości wolnej przestrzeni, by wszystko działało tak, jak należy. A może da się taniej i bardziej kompaktowo? Sonos ma pomysł, jak to zrobić.

article cover
Patryk ŁobazaINTERIA.PL
Sonos Soundbeam (gen 2)
Sonos Soundbeam (gen 2)Patryk ŁobazaINTERIA.PL

Minimalizm w pełnej krasie

W przypadku soundbara Sonos mamy do czynienia z totalnym minimalizmem. Nie uświadczymy tu żadnych zbędnych wzorów, a samo urządzenie jest proste, lecz eleganckie. W dodatku w kolorze białym (dostępny jest też czarna wersja) wygląda niezwykle schludnie i "czysto". Samo urządzenie w porównaniu do klasycznych zestawów kina domowego jest raczej niewielkie. Beam jest szeroki na 65 centymetrów, długi na 10 cm, a jego wysokość wynosi niecałe 7 cm. Wymiary wręcz idealne na stolik pod telewizorem.

Dużo gorzej sytuacja wygląda w przypadku, gdy chcemy soundbara podłączyć do PC i to właśnie tam stworzyć sobie stację filmową. Wtedy bez naprawdę pokaźnego biurka może się na nim zrobić ciasno. Dodatkowo nie zawsze da się położyć Sonosa pod lub za monitor.

Głośnik okala urządzenie niemal całkowicie na szerokość, jedynie z małym wycięciem na porty. Sonos Beam gen.2 u góry ma panel ręcznej obsługi, z którego raczej nikt nie będzie korzystał ze względu na wygodną aplikację. Zaraz obok znajduje się również sensor do parowania smartfona.

Można to było zrobić prościej

Mogłoby się wydawać, że w przypadku takiego sprzętu wystarczy go podłączyć do telewizora lub komputera i powinien od razu działać. Niestety, nie ma tak łatwo. Żeby Sonos Beam gen.2 w ogóle działał, należy najpierw pobrać dedykowaną aplikację. Tę bez problemu można znaleźć w Google Play i App Store. Gdy już mamy aplikację, to trzeba się zalogować, przyłożyć smartfon do soundbara, by go sparować, połączyć się z siecią, dodać głośnik do swoich urządzeń i dopiero wtedy można z niego korzystać. Moim zdaniem, cały proces można było zaprojektować o wiele prościej.

W specyfikacji urządzenia możemy odnaleźć informację o łączności bluetooth. Nie służy ona jednak do przesyłania dźwięku, lecz wyłącznie do parowania sprzętu ze smartfonem.

Chociaż samo parowanie jest przekombinowane i może być problematyczne (głośnik nie chciał się połączyć na paśmie 5 GHz), tak już po zakończeniu procedury aplikacja staje się nieocenioną wygodą. Z jej pozycji możemy zarządzać pracą Sonosa, przełączając się między platformami muzycznymi.

Dźwięk, czyli to, co najważniejsze

W przypadku takich produktów jak Sonos Soundbeam najważniejszą cechą jest dźwięk - opakowanie, ekosystem i łączność to jedynie dodatki. Audiofilem żadnym nie jestem i najpewniej nie jestem w stanie wychwycić subtelnych różnić między dźwiękami, lecz dla mnie Sonos Beam gen.2 oferuje audio bardzo wysokiej jakości. Może nie jest to jeszcze najwyższa półka, lecz to znacznie więcej niż oczekiwałem od urządzenia tych rozmiarów.

W przypadku kina domowego, poszczególne głośniki rozstawione są w różnych miejscach, by jak najlepiej oddać głębię i dokładność dźwięku przestrzennego. W przypadku soundbarów, mamy właściwie tylko jedną listwę (oczywiście można połączyć ją z dodatkowymi głośnikami), która w jakiś sposób musi sobie poradzić z dźwiękiem przestrzennym. Nadrabia to technologią Dolby Atmos. W przeciwieństwie do tradycyjnych systemów dźwięku przestrzennego, gdzie dźwięk miksowano z myślą o konkretnych kanałach, Dolby Atmos działa na zasadzie obiektów w trójwymiarowej przestrzeni. Każdy z nich to osobne źródło dźwięku.

W przypadku Soundbara drugiej generacji, Sonos zastosował jeden głośnik wysokotonowy, cztery eliptyczne głośniki średniotonowe, trzy pasywne radiatory wzmacniające niskie częstotliwości i pięć cyfrowych wzmacniaczy akustycznych. W dodatku istnieje możliwość skorzystania z Trueplay, oprogramowania analizującego akustykę pomieszczenia, które samoistnie dostraja brzmienie soundbara do warunków, w jakich się znajduje, lecz jest ono dostępny wyłącznie dla posiadaczy urządzenia mobilnego z systemem iOS.

Na plus oceniam opcję wzmacniacza mowy. Nie raz można spotkać się urządzeniami audio o mocnym basie, które przytłumiają ludzki głos, przez co ciężko ogląda się filmy i seriale. Dzięki tej opcji głos staje się priorytetem i można usłyszeć każdy szept.

Sonos Beam gen.2 czy klasyczny zestaw kina domowego?

Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Sonos z pewnością bardziej nada się dla osób, które mają mało wolnej przestrzeni, lecz również chcą słyszeć dźwięki wysokiej jakości. Za soundbar trzeba zapłacić prawie 2200 złotych, więc nie jest to mały wydatek, lecz biorąc pod uwagę jakość wykonania urządzenia, nie uważam, by było to też zbyt dużo. Jest to też dobra opcja dla tych, którzy posiadają już inne głośniki tej firmy, gdyż ekosystem, jaki Sonos stworzył jest naprawdę przyjemny w obsłudze.

Patron, pies w służbie ukraińskiej armii© 2022 Associated Press
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas